W tym roku grzybiarze nie mogą narzekać na brak wysypu. W niedługim czasie można nazbierać nawet całe wiadro prawdziwków. Najczęstszymi okazami w naszych okolicach są borowiki, kozaki, kanie, maślaki, podgrzybki i zajączki. Wsród nich pojawiło się też dużo grzybów niejadalnych, a nawet trujących.
O ile te pierwsze powodują tylko chwilowy nieżyt żołądka prowadząc do zakółcenia jego pracy, o tyle trujące mogą doprowadzić do śmierci. Dlatego początkujacy grzybiarze, a zwłaszcza dzieci, powinni zbierać tylko te grzyby, które dobrze znają i to pod kontrolą dorosłych.
- Dodatkowo dobrze jest mieć ze sobą poradnik dla grzybiarzy - mówi "zawodowy" zbieracz grzybów. - Ja z koszyczkiem po lasach wędruję już jakieś czterdzieści lat. I z doświadczenia wiem, że niełatwo jest odróżnić prawdziwe grzyby od trujacych czy niejadalnch. Jeśli nie jestem co do jakiegoś grzyba pewien po prostu go zostawiam. Nigdy nie ryzykuję. Nie warto.
Bardzo łatwo można pomylić goryczaka żółciowego z borowikami, borowika szlachetnego z borowikiem szatańskim czy cytrynowe muchomory z kaniami. Różnią się one co prawda od siebie wyglądem, ale żeby to zauważyc, trzeba je dokładnie obejrzeć i najlepiej każdego z osobna sprawdzić. Jednym z podstawowych sposobów jest oderwanie kawałka grzyba i położenia go na język. Te, które pieką w język nie nadają się do jedzenia.
- Chociaż wydaje się, że wszyscy tę metodę znają, to nie każdemu chce się z niej korzystać - mówi Ryszard Bugała, który na grzyby chodzi już od dwadziestu lat.
Wbrew pozorom większość dobrze przyrządzonych trujaków smakuje równie dobrze jak grzyby jadalne. Problem zaczyna sie dopiero po ich zjedzeniu.
- Warto więc dokładnie oglądać to co wkładamy do koszyka - podsumowuje Marian Swakta, grzybiarz z okolic Jeleniej Góry.