Dzisiaj i jutro zwiedzający będą mogli na własne oczy zobaczyć ponad 250 gatunków i dowiedzieć się, które z nich są trujące, a które spokojnie można spożywać.
– Grzyby zbierało kilka osób przez dwa dni. Oczywiście wybieraliśmy się do odpowiedniego typu lasu, po konkretnego grzyba. Jak wszyscy grzybiarze mamy także swoje miejsca, ale nie mieliśmy gwarancji, że znajdziemy je tam, ponieważ co roku inne gatunki grzybów dominują nad resztą. Dzięki temu wystawa jest różnorodna na przestrzeni lat – powiedział nam wybitny znawca grzybów i kustosz Muzeum Przyrodniczego Czesław Narkiewicz.
Osoby, które już odwiedziły wystawę mogły zweryfikować swoją wiedzę na temat jadalnych i trujących gatunków. Każdy, kto tylko miał na to ochotę mógł porozmawiać o grzybach z mykologiem. Wiele osób odnalazło na wystawie grzyby, które zbierało, a okazywało się często, że były niejadalne lub – co gorsza – trujące.
Po fatalnych w skutkach zatruciach muchomorem sromotnikowym, o których głośno ostatnio w kraju, grzybiarze powinni jeszcze bardziej uważać podczas wycieczek do lasu i nie kusić się na gatunki, co do których nie mają pewności. Unikać trzeba zwłaszcza grzybów blaszkowatych.