Prokuratura postępuje dość opieszale w mojej sprawie – zauważa Jakub Gajewski. Parę rzeczy się wydarzyło świadczących o tym, że chyba nie jestem takim zbrodniarzem za jakiego mnie wzięto. Prokuratura postanowiła oddać mi część kaucji, policja zwraca telefon i gps-a, który miał być dowodem rzeczowym, a skoro mi go zwraca, to tym dowodem rzeczowym nie będzie – dodał aktywista na rzecz legalizacji medycznej marihuany.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki objął sprawę Kuby Gajewskiego nadzorem, co zdaniem zainteresowanego zapobiegnie „machlojkom”, które mogą następować, gdy sprawa toczy się w zaciszu. Zatem czy paradoksalnie rząd, w którym działacze WK nie pokładali żadnych nadziei – spełni ich postulat?
- Nauczony działaniem z politykami od tylu lat - dopóki czegoś nie zrobią - nie chciałbym mówić, że to zrobią. Natomiast jak najbardziej widzę nadzieję i to chyba największą jaką miałem do tej pory – uważa aktywista z Jeleniej Góry. - W czasie, gdy rząd szuka w różnych miejscach przychodów na spełnienie obietnic wyborczych, być może legalizacja będzie jednym ze środków? Akurat medyczna marihuana nie jest takim super dochodem jak rekreacyjna, ale na pewno jest to kilkadziesiąt, kilkaset milionów do budżetu państwa, przynajmniej na pokrycie części „500+” - dodał Kuba Gajewski.