Chodzi tutaj głównie o budynki po domu Wczasowym Grunwald i byłej fabryce mebli. W sprawie pierwszego obiektu od 2007 roku prowadzone są rozprawy w sądzie i jak przekonują włodarze miasta wkrótce się zakończą. Budynek, a właściwie to co po nim zostało jest bardzo zadłużony. W ubiegłym roku miasto wydało 75 tysięcy złotych na zabezpieczenie go przed grożącą katastrofą budowlaną.
Próbowano go sprzedać, ale z powodu niespłaconych należności nikt go nie chciał kupić. Wiadomo, że urząd miasta będzie chciał go przejąć lub zlicytować. Na razie nie jest to jednak możliwe, bo do tego potrzebny jest prawomocny wyrok sądowy, a ten zapadnie najprawdopodobniej w przyszłym roku.
Zdecydowanie trudniejsza jest sytuacja z byłą fabryką mebli, ponieważ nie wiadomo kto jest jej właścicielem. Stare pisma zawierają jedynie nazwiska osób, ale nie wiadomo skąd pochodzą i gdzie aktualnie przebywają. Firmy nie wpisano też do Krajowego Rejestru Sądowego.
Niewykluczone, że samorządowcy zwrócą się w tej sprawie do prokuratury. Chodzi przede wszystkim o odnalezienie właścicieli. Istnieje możliwość szukania ich za pomocą listów gończych. Z pewnością taka procedura będzie miała znaczenie w przyszłości, gdy sprawa trafi do sądu. Jeżeli poszukiwania zakończyłyby się fiaskiem, obiekt można by przekazać na rzecz Skarbu Państwa. Wówczas zarządzałby nim starosta powiatu grodzkiego, czyli prezydent miasta. Dałoby to szansę urzędowi na przejęcie budynku.
W fatalnym stanie jest również budynek, przepiękna przedwojenna rezydencja, po byłym pogotowiu opiekuńczym w Jagniątkowie przy ul. Krętej.
– Jeżeli miasto odzyska budynki, będzie można je sprzedać, a raczej tereny pod nimi, bo nadają się one jedynie do rozbiórki. Wiemy, że są osoby, które chciałyby w ich miejsce utworzyć parkingi. – mówi Ewa Olchówka, radna z Jeleniej Góry i mieszkanka Jagniątkowa, zaangażowana w całą sprawę.
W chwili obecnej z żadnym z budynków nie można więc nic zrobić, bo do tej pory nie została uregulowana ich sytuacja prawna.