Kierujący najczęściej zapominają się przy ulicy Wojska Polskiego, z której zjeżdżają pod zakaz prosto w jednokierunkową Armii Krajowej. Mimo dwóch znaków zakazu wjazdu i informacji o zmianie organizacji ruchu, nagminnie dochodzi tam do łamania przepisów.
- Wielu kierowców już przyzwyczaiła się do zmian, nie brakuję i tych, którzy na znaki po prostu nie patrzą i jadą na pamięć – mówi Grzegorz Rybarczyk, rzecznik jeleniogórskiej straży miejskiej. Łamiący przepisy to przede wszystkim osoby, które wróciły niedawno z wakacji i jeszcze nie pamiętają o zmianach, inni to rodzice, którzy dowożą dzieci do szkoły.
Od początku tygodnia policja i straż miejska już nie upomina zmotoryzowanych, ale nakłada na nich bardziej odczuwalne mandaty. Ich wysokość to bowiem 500 złotych.
Rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2 skarżą się natomiast na brak logiki we wprowadzonych zmianach.
- Zmiana organizacji ruchu miała poprawić bezpieczeństwo uczniów, tymczasem doprowadziło do tego, że rodzice nie mają jak dziecka wysadzić z samochodu – mówią. Nie mają się bowiem gdzie zatrzymać. Co więcej jadąc obecnie ulicą jednokierunkową dziecko musi wysiadać nie na chodnik, jak to było dotychczas, ale na ulicę. Jedynym rozwiązaniem jest obecnie wysadzenie dziecka kilka ulic wcześniej. W takich przypadkach musi ono jednak pokonywać ciąg przejść dla pieszych, przed którymi inni kierowcy niechętnie się zatrzymują.
Policja drogowa mówi jednak, że pretensje rodziców są bezpodstawne i wynikają z niezwracania uwagi na znaki oraz jeżdżenia na pamięć. Przypomina, że zmiana organizacji ruchu nastąpiła na wyraźną prośbę samych opiekunów, a od chwili jej pojawienia się na ulicy Armii Krajowej ustawiony został znak informujący, że mają oni prawo zatrzymania się do trzech minut i bezpiecznego wysadzenia dziecka do szkoły.