Tomasz Biedrzycki urodził się w 1978 r. Olsztynie. Gdy był w trzeciej klasie szkoły podstawowej przeprowadził się z rodzicami do Jeleniej Góry. Tu ukończył II Liceum Ogólnokształcące im. C.K. Norwida w Cieplicach. Następnie studiował Filologię Polską na Uniwersytecie Wrocławskim i na Wyższej Szkole Inżynierskiej we Wrocławiu. Zrobił też podyplomowe studia na Politechnice Wrocławskiej, które związane były z systemami zarządzania. Obecnie pracuje jako informatyk. Pisarstwo to jego ogromna pasja. Napisał już 15 e-booków, które poprzez Internet czytane są na całym świecie. Część pozycji jest bezpłatnych i gotowych do pobrania na stronie pisarza.
– W Amazonii jestem bardziej rozpoznawalny, niż w Polsce. Moje książki tłumaczone są na język angielski i niemiecki. Prowadzę też rozmowy z australijskim tłumaczem. Jedna z najlepiej sprzedających się książek na zachodzie to „Saksy po polsku”, jedyna literatura faktu, jaką napisałem. Obecnie pracuję nad kolejnymi dwunastoma książkami w różnych gatunkach – opowiada Tomasz Biedrzycki.
Pierwsza opublikowana książka w Internecie ( w 2012 r.) nosi tytuł „Zerwane kajdany” i jest z gatunku fantasy. – To opowieść o buncie ludzi przeciwko elfom, które traktują ich jako niewolników – wyjaśnia pisarz, który zajmuje się jednak głównie science fiction. Pasja narodziła się po przeczytaniu książki Juliusza Verne’a. Autor prowadzi w tym gatunku dwa cykle: jeden związany z Układem Słonecznym, drugi wychodzi poza nasz ten układ.
– Staram się opierać moją twórczość na nauce. Czytam wiele książek o kosmosie, nowoczesnych technologiach oraz śledzę informacje z NASA. Często muszę przewidywać rozwój technologiczny np. dotyczący komputerów kwantowych. Raz nawet udało mi się napisać o planecie w sąsiednim układzie słonecznym, w którym po pewnym czasie faktycznie taką planetę znaleziono. Było to w najbardziej poczytnym tytule, po który sięgnęło już kilka tysięcy osób, czyli „Incydencie na Rigil Prime” (2012 r.). Opisuję tu konflikt między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, ale w układzie planetarnym alfa Centauri, wokół najbliższej nam gwiazdy – opowiada Tomasz Biedrzycki.
Najnowszą z pozycji książkowych, która została wydana w 2014 jest kryminał ”Rodzinna Wendeta”. – Pod wpływem serwisu informacyjnego, w którym mówiono o sądzie, kryjącym błąd lekarski napisałem swoją historię. W wyniku tego błędu umarł człowiek. Lekarz był kryty nie tylko przez swoich kolegów, ale również przez „prawo”. Postanowiłem napisać książkę o braku kary dla lekarza. Tu rodzina pacjenta wzięła sprawę w swoje ręce – zdradza pisarz.
Dwie postapokaliptyczne opowiadania noszą tytuły „Toutatis znaczy zagłada” i „Wyrzut koronalny”. – Pierwszy dotyczy życia ludzi po zderzeniu z Ziemią asteroidy, która naprawdę może być na kursie kolizyjnym z naszą planetą. W drugiej opowiadam o koronalnym wyrzucie masy przez Słońce, które również miało miejsce, jednak nie od strony Ziemi. Natomiast w książce wybuch cofa technikę ludzką o setki lat – zachęca do przeczytania pisarz.
Okładki książek są bardzo oryginalne. – Wykorzystałem grafiki z NASA m.in. do „Incydentu na Rigil Prime” i „Rigil Prime w ogniu”. Bardzo spodobało mi się zdjęcie znanego fotografa z Japonii, który zgodził się, bym umieścił je na okładce. Również korzystam z prac mojej koleżanki, która jest malarką. Raz nawet zgłosił się do mnie czytelnik, który zaproponował swoją grafikę do mojego opowiadania i zgodziłem się – opowiada pisarz.
Pozostałe książki to: „Otchłań Ganimedesa”, „Ryft Misharu”, „Operacja „Thor”, „Śmiertelne Przeznaczenie”, „Trigun herbu Niedźwiedź” oraz „Zemsta przemytnika”. - By wydać książkę w formie papierowej dobrze jest mieć już dorobek i swoich czytelników. Obecnie prowadzę rozmowy z dwoma wydawnictwami, więc mam nadzieję, że wkrótce moje książki będą dostępne w księgarniach – mówi pisarz.