Sto lat temu, 18 października 1908 roku powstała w Karpaczu pierwsza służba ratownicza w Karkonoszach. Nazywała się Kolumna Sanitarna Karpacz – Górska Służba Ratownicza czyli Freiwillige Sanitätskolonne Krummhübel Gebirgs-Unfall-Dienst. Powołał ją do życia doktor Ernst Bruckauff.
Z tej okazji w minioną sobotę odbyły się uroczystości, których organizatorem był Związek Gmin Karkonoskich i eksnaczelnik karkonoskiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przewodniczący sejmiku dolnośląskiego, Jerzy Pokój. Oficjalnie goprowców miało tam nie być, pojawili się jednak „in cognito” i to dość licznie.
Wszyscy wysłuchali tymczasem przedstawicieli najbliższej grupy ratowniczej w Niemczech, Bergwacht Zittaugebirge, czyli ratowników z leżących tuż za granicą Gór Żytawskich.
– Ile razy słyszałem, że chcę czcić powstanie organizacji w której w latach 30 i 40 działało wielu hitlerowców – wyjaśnia inicjator obchodów, Marian Sajnog, ratownik i założyciel centrum ratownictwa wysokogórskiego. – To prawda, że w tym czasie część ratowników należała do NSDAP, takie były ówczesne warunki. Ale zarzuty, że chcę czcić hitlerowską organizację to czysta bzdura. Może z tego powodu, że wielu dawnych ratowników było agentami UB i SB, mamy zaprzestać obchodzenia kolejnych rocznic powołania GOPR?
Za rok tatrzańscy ratownicy chcą obchodzić stulecie ratownictwa polskiego i bardzo niechętnie patrzą na to, że w Karkonoszach próbujemy powoływać się na tradycję inną niż Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe powołane 18 października 1909 roku przez generała Mariusza Zaruskiego – zauważa Sajnog.
Marian Sajnog: – Zwracam uwagę na datę, ten sam dzień w którym założono rok wcześniej Kolumnę Sanitarną w Karpaczu. Niewykluczone że nią się inspirował powołując TOPR. Nie ma na to żadnych dowodów, ale zbieżność dat jest co najmniej zastanawiająca. Cieszę się więc niezmiernie, że udało się nasz projekt urzeczywistnić.
Od ratowników z Zittau polscy ratownicy dostali dokumenty świadczące o tym, że obok kolumn sanitarnych, istniała w Karkonoszach druga organizacja ratownicza, Bergwacht. Nic o tej organizacji dotychczas nie było wiadomo. Na pewno będziemy sprawdzać tę informację – zapewnił Sajnog.
W roku 1945 i 1946, zanim z terenów, które stały się polskie wyjechali Niemcy, często w akcjach ratowniczych ramię w ramię szli dawni członkowie Gebirgs-Unfal-Dienst i pierwsi Polacy ratownicy z Pogotowia Ratunkowego Górskiego, które powstało zaraz po wojnie w Karpaczu i Szklarskiej Porębie.
Polacy i Niemcy w latach 1945-46 razem ratowali poszkodowanych i zagubionych. Czy nie można tego uznać za swoiste przekazanie pałeczki w ratowniczej sztafecie?
Miejmy nadzieję, że w sferze plotek pozostanie straszenie karkonoskich ratowników tym, że jeśli będą się angażować w obchody stulecia ratownictwa w Karkonoszach, MSWiA ograniczy im przyszłoroczną dotację na działalność. Taką informację usłyszeliśmy od osoby blisko związanej z tym środowiskiem.