Kościół Łaski, największa świątynia Jeleniej Góry i jedna z największych na Dolnym Śląsku, był budowana blisko dekadę (1709-1718). Może pomieścić 10.000 osób, posiada ponad 4.000 miejsc siedzących. Zwana jest wciąż kościołem „garnizonowym”, choć nie ma już wojskowego garnizonu w Jeleniej Górze, ma status sanktuarium Krzyża Świętego, a historyczna nazwa „Kościoła Łaski” jest głęboko uzasadniona nie w dokumentach religijnych, a… politycznych. Jako że w 1700 roku wybuchła tzw. wojna północna, trwająca z przerwami 20 lat, wywołana przez król Szwecji, ewangelika, Karola XII, który – wraz z koalicją – prowadził ją przeciwko katolikowi, Józefowi I Habsburgowi. Pretekstem było poszerzenie swobód religijnych ewangelików, którzy na Śląsku – wówczas katolickim, mieli niewiele własnych świątyń. W pierwszych latach Karol XII wojnę wygrywał i wymusił na Józefie I zgodę na budowę świątyń ewangelickich. Jako że wówczas obowiązywała w polityce nieznana dziś elegancja, władcy umówili się, że zgoda nie jest wymuszona, a należy ją ogłosić jako łaskawe przyzwolenie cesarza – katolika, swoisty ukłon wobec potrzeb ewangelików. Powstało wówczas sześć takich kościołów, największy właśnie w Jeleniej Górze.
To z kolei przyczyniło się do rozwoju miasta, bowiem sprowadzili się drukarze, by produkować śpiewniki i modlitewniki, a w niektórych przypadkach także drukować teksty wystąpień (kazań) księży, powstała gospoda (dzisiejszy MOK przy ul. 1 Maja 62), by przybyli z daleka wierni mogli mieć nocleg, szkoła ewangelicka (dziś – „handlówka”), i in.
Natomiast budowę ołtarza w kościele pw. św. św. Erazma i Pankracego sfinansował sam proboszcz świątyni, Jan Panek. Niestety, nie dożył ukończenia prac i ołtarz został oddany wiernym już w okresie działalności proboszcza Andrzeja Cafferta. Inna sprawa, że i ten proboszcz był hojnym prywatnym fundatorem kościelnych instalacji, realizowanych później. W trakcie wizyt w kościele wierni rzadko przyglądają się szczegółom ołtarza i tylko nieliczni mogą wskazać i nazwać figury świętych, a warto wiedzieć, że poza patronami kościoła – Erazmem i Pankracym, są tam uwiecznieni Jan Chrzciciel, Piotr, Paweł, Wojciech, Jadwiga Śląska, Barbara, a na gzymsie drugiej kondygnacji także Karol Boromeusz i Sebastian, Później Hieronim, Augustyn, Ambroży i Grzegorz. To dzieło Tomasza Weisfeldta, rzeźbiarza z Norwegii.