Napastnicy, dwoili sie i troili od pierwszych minut i gdyby zamiast strzałów w słupek i poprzeczkę z początku meczu - trafiali w bramkę, z pewnością mogliby się cieszyć z prowadzenia. Każdy strzał na bramkę, mógł przynieść gola, ponieważ śliska i zmoczona deszczem murawa płatała figle bramkarzom.
Niewykorzystane sytuacje Karkonoszy zemściły się i w 28 minucie po rzucie wolnym dla gości – objęli oni prowadzenie.
5 minut później drugi policzek dla gospodarzy: po ich błędzie w obronie, pada drugi gol dla Motobi.
Karkonosze, próbowały za wszelka cenę, strzelić kontakowego gola i udało się to w 35 minucie, do siatki gości trafił Szpila i do przerwy jest 1:2
Po zmianie stron, obydwie drużyny atakowały, gra zaczęła być coraz ostrzejsza, nie obyło się bez kartek.
Motobi na początku drugiej połowy, mogło podwyższyć kilkakrotnie, lecz na posterunku czuwał Przemek Jazieniecki, który skutecznymi interwencjami uratował swój zespół od sromotnej porażki.
Później inicjatywę w meczu przejęli zawodnicy Karkonoszy, którzy mieli sporo okazji do wyrówania, lecz zabrakło skuteczności i szczęścia.
W 75 minucie świetną przewrotką popisał się Pietrzykowski, lecz strzał był za lekki , aby mógł zaskoczyć bramkarza gości. Później dobrą okazję miał Szpila, lecz bramkarz Motobi efektownym wślizgiem wyłuskał mu piłkę spod nóg, a chwilę później ten sam bramkarz sparował atomowy strzał Pietrzykowskiego
Najlepszą okazję do zmiany rezultatu Karkonosze miały w 85 minucie, po strzale Pietrzykowskiego i dobitce Greckiego piłka wpadła do siatki, ale sędzia uznał, że był spalony.
Karkonosze Jelenia Góra – Motobi Kąty Wrocławskie 1:2 (1:2)
Bramka dla KSK – Szpila 35’
KSK – Jazieniecki, Trela, Grecki, Moczarski, Pelowski, Woźniczak, Brożyna,
Marek( 62’ Komorowski), Liboska, Celencewicz (57’ Pietrzykowski), Szpila.