W spotkaniu przeciwko ekipie z Wielkopolski, trener Rafał Niesobski nie mógł skorzystać z Pawła Minciela i Jarosława Wilusza. Brak "Dwóch wież" (obaj zawodnicy ze wzrostem powyżej 200 cm), mógł mieć wpływ na poczynania zespołu, jednak trzeba przyznać, że to goście tego dnia zasłużyli na zwycięstwo. Od początku na prowadzeniu była Obra, która z każdą kwartą powiększała przewagę nad jeleniogórzanami.
W drugiej kwarcie wicelider grupy D II ligi zanotował przestój w zdobywaniu punktów, co wykorzystali goście. Od stanu 32:35 zrobiło się 32:46, a wynik do przerwy ustalił rzutem za 3 pkt. Łukasz Niesobski i było 40:50. Jak się okazało, przerwa była kilkanaście minut dłuższa z powodu awarii oświetlenia w hali Międzyszkolnego Ośrodka Sportu.
Miejscowi kibice mając w pamięci, że najlepszy okres gry Sudety mają zazwyczaj w decydującej kwarcie, wciąż wierzyli, że to, co najlepsze - jeszcze przed nimi. W 22. minucie było już tylko 46:52, ale Obra nie podłamała się i przed ostatnią kwartą na tablicy wyników było 63:74. W decydującej odsłonie przyjezdni kontrolowali wynik i jako pierwsi w tym sezonie zdobyli sudecką twierdzę. Mecz zakończył się wynikiem 86:99.
Dodatkową stratą dla Sudetów może być kontuzja Wojciecha Szpyrki, jednak Paweł Minciel już trenuje z zespołem i lada chwila wróci do gry o punkty. O tydzień dłużej powinna potrwać przerwa w grze J. Wilusza.
KS Sudety Jelenia Góra - BC Obra Kościan 86:99 (22:27, 18:23, 23:24, 23:25)
Sudety: Ł. Niesobski 20, Kozak 12, Jyż 12, Pawlak 10, Szpyrka 8, R. Niesobski 7, P. Ostrowski 7, D. Ostrowski 6, Walaszek 2, Grześkiewicz 2, Koper.
Obra: Stankowski 18, Ciążkowski 17, Kaczmarek 17, Sobiech 12, Klimaszewski 11, Kiszka 10, Milczyński 7, Adamczak 4, Rau 3, Wieczorek.
W tabeli grupy D Sudety zajmują 2. miejsce (bilans meczów 15-4), a Obra jest na 6. miejscu (11-8). W następnej kolejce Sudety zagrają we Wrocławiu z Gimbasketem (15.02, godz. 15:00).