– Impreza z lokalnej zaczyna nabierać coraz większej rangi i staje się międzynarodową. Z roku na rok jest coraz więcej wystawców. Tourtec staje się cenionym wydarzeniem w całym kraju – mówił otwierając festiwal Jacek Włodyga, starosta jeleniogórski. To właśnie pracownicy starostwa postarali się, aby rozpoczęcie Tourtecu stało się oczekiwaną przez wielu chwilą.
W tym roku po raz pierwszy hasłem imprezy, która z targów przerodziła się w festiwal, są tradycje karkonoskie. Nie jest to bowiem wydarzenie ściśle handlowe, lecz także społeczne i kulturalne. Okazja do prezentacji oferty, ale też przyczynek do pochwalenia się tym, co jest u nas, a nie ma w innych częściach kraju. Taką samą logiką kierują się wystawcy spoza Jeleniej Góry: od Bałtyku, aż po Tatry, którzy chcą „sprzedać” tu swoje atrakcje.
Jacek Musiał, szef Aeroklubu Jeleniogórskiego, przedstawił najważniejszych gości festiwalu: samorządowców z bratniego Jablonca nad Nisou: burmistrza Petra Tulpę, Martę Prohazkovą, kierowniczkę Eurocentrum. Była też z nimi Katerina Hujerova, odpowiedzialna za stosunki międzynarodowe w jabloneckim magistracie. Powitano też przedstawicieli powiatu akwizgrańskiego z Niemiec. Był przewodniczący Sejmiku Dolnośląskiego Jerzy Pokój, wicemarszałek dolnośląski Piotr Borys, zastępca prezydenta Jeleniej Góry Jerzy Łużniak i wielu innych vipów.
Specjalnym gościem festiwalu okazała się Paulina Kwaśniewska, miss Polonia i Miss Ziemi Jeleniogórskiej’08. Pani Paulina towarzyszyła Jackowi Włodydze i Piotrowi Borysowi w przechadzce wśród stoisk. Na dłużej zatrzymali się przy straganie z Jablonca, gdzie – oprócz dyplomatycznej wymiany zdań z Petrem Tulpą – wszyscy skosztowali świeżego i zimnego piwa Konrad z Vratislavic.
Podczas gdy na scenie odbywały się różne występy, życie targowe rozkwitało. W różnych miejscach placu Ratuszowego pachniało a to wędzonymi szynkami, a to bigosem izerskim, propozycji wystawców z Mirska. Gospodynie wiejskie częstowały pajdą chleba ze smalcem i małosolnymi ogóreczkami. Sporym zainteresowaniem cieszyło się stoisko Złotoryi i możliwość wypłukania sobie kilku kryształków złota.
Zielonogórzanie promowali lokalne wino, górale – oscypki z grilla. Było też stoisko z Mielna i Rewala nad Bałtykiem. Było i z Białegostoku. Jedno z biur turystycznych zorganizowało oblężoną przez zwiedzających tombolę z nagrodami. Zaproszono też Indianina z Kanady, który przy popiersiu jelenia na 900-lecie miasta, odtańczył kilka brawurowych indiańskich tańców. Okazję wykorzystał też jeleniogórski sanepid, który rozdawał materiały promujące zdrowy tryb życia.
Główną scenę otaczali goście, którzy już zwiedzili stoiska: były tam występy rozmaitych grup. Głośnymi brawami nagrodzono dzieci z przedszkoli nr 1 i 2 z Piechowic. Zaśpiewali też górale z Nowego Sącza. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się przebój o Leninie, chłopaku z Poronina. – Mówili, że mi to dedykują – uśmiechał się starosta Jacek Włodyga.
Festiwal jest tłem do rozmów „kuluarowych” lokalnych polityków i przedsiębiorców. Jego wymiernym skutkiem bywa nawiązanie kontaktów nie tylko w branży turystycznej. Tourtec, któremu patronuje minister sportu i turystyki, potrwa do soboty, do godziny 18. Do tej samej pory stoiska będą czynne dziś. Kto przyjdzie na plac Ratuszowy, nie pożałuje. – Szkoda, że taka impreza odbywa się tylko raz do roku – można było usłyszeć od wielu gości festiwalu.
.