– Kiedy byłem przekonany, że dojeżdżam do Karpacza – zwątpiłem. Na tablicy przy wjeździe do miasta zobaczyłem bowiem... Zakopane – zadzwonił do nas Łukasz Śzpak z Zielonej Góry. – Dłuższą chwilę trwało, zanim dotarło do mnie, że to przecież prima aprilis – śmiał się męczyzna, który wczoraj (1. kwietnia br.) wybrał się na narty do Karpacza. Takiego psikusa zrobiły wczoraj swoim gościom oba te miasta, zamieniając tablice informacyjne. Żart się podobał. Czytelniczka przysłała nam zdjęcia – dziekujemy.
A tak wyglądał wiazd do Zakopanego ... tzn. Karpacza pod Giewontem:
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod=news&strona=1&id=18412