Stoiska uginają się pod lokalnymi specjalnościami "made in Karkonosze". Są kramy z odzieżą, pamiątkami, produktami żywnościowymi. Swoją ofertę prezentują pszczelarze. Licznie przybyli także Czesi ze swoimi ozdobami: szklane miniaturki, łańcuszki i sztuczna biżuteria interesowała głównie panie.
Po godz. 10 nie zabrakło propozycji na drugie śniadanie lub wczesny „lunch”. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Mysłakowic częstowały pysznymi pierogami z różnym nadzieniem. Były też pajdy chleba ze smalcem i kiszonymi ogórkami. Jednak największym wzięciem cieszyły się wyroby wędliniarskie i mięsa od braci Niebieszczańskich. Ich stoisko było oblegane przez amatorów przekąsek „na słono”.
Można było już teraz pomyśleć o bożonarodzeniowej choince i zakupić bombki, w tym bardzo oryginalne z regionalnym motywem namalowanym obserwatorium na Śnieżce. Miłośnicy regionalnych tradycji mogli przypodobać się Duchowi Gór kupując jego strój z kapturem. Zwiedzanie umilały występy artystyczne. Wśród gości można było usłyszeć obcokrajowców: Niemców, Czechów, Włochów i Hiszpanów. Pomyślano także o ofercie turystycznej. Było też stoisko dla miłośników sztuki. Swoje dzieła wystawili uczniowie cieplickiego Liceum Plastycznego. Zainteresowaniem cieszył się także punkt kontatkowy polsko-czeskiej współpracy gospodarczej.
Imprezę już po raz siódmy zorganizowała Karkonoska Agencja Rozwoju Regionalnego, która popada w niebezpieczną rutynę: wystawa w sumie nie różniła się niczym od tej sprzed roku.