Region: Kierowca busa wymusił na mnie droższy bilet – skarży się niewidomy pan Marian
Aktualizacja: 13:15
Autor: red
- To niestety dosyć typowa i powtarzająca się sytuacja, w której kierowcy, szczególnie linii busowych, nie stosują ulg ustawowych – twierdził Stanisław Schubert.
Sytuacja miała miejsce 18. lipca w Świeradowie Zdroju. O godz. 7.05 mężczyzna chciał ze Świeradowa do Wrocławia liniami przewoźnika SPEEDBUS Sebastian Trzaska. - Pomimo powszechnie obowiązującej zniżki dla osób niepełnosprawnych za przejazdy wszelkimi środkami komunikacji, kierowca tej firmy nie chciał uznać ulgi, która prawnie mi się należy czyli 51 proc. za przejazd kursem pośpiesznym. Pokazałem również kierowcy dokument uprawniający mnie do tańszego przejazdu, zbył mnie jednak twierdząc, że na legitymacji nie ma napisane nic o zniżce w wysokości 51 proc. dla osób niepełnosprawnych. Kierowca zaproponował w drodze łaski 37 proc. - opowiada pan Marian.
- Próbowałem go przekonać, że należy mi się większa ulga, lecz kierowca powiedział, że jak mi się nie podoba to wcale nie muszę jechać. Ja jednak musiałem jechać do Wrocławia i zgodziłem się na taki bilet – dodaje. Kiedy zwróciłem kierowcy uwagę, że powinien mieć kasę fiskalną, na której będą odnotowane ważne zniżki, w odpowiedzi usłyszałem, iż taka kasa kosztuje 6 tys. zł i on nie ma zamiaru takiej kasy kupować – relacjonuje świeradowianin. - Gdyby była taka kasa, prawdopodobnie nie byłoby żadnego problemu – podkreśla i dodaje: Nie był to pierwszy raz, kiedy mam problem z uzyskaniem należącej mi się ulgi u tego przewoźnika, a także z tym kierowcą.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem firmy SPEEDBUS Sebastianem Trzaską.
- Znam sprawę, kierowca zapomniał, że zmieniły się przepisy i że zniżka, o której mowa, wynosi teraz 51 proc., a nie jak wcześniej – 37 proc. Został pouczony i taka sytuacja nie powinna się już się powtórzyć – stwierdził. Dodał, że w autobusie była kasa fiskalna, tyle że nie tzw. bileterska. - Nie otrzymujemy refundacji z urzędu marszałkowskiego za przysługujące pasażerom zniżki, sami musimy je pokrywać. Dlatego taka kasa nie jest potrzebna - argumentował.