„Duża Akcja Protestacyjna przeciwko podwyżkom cen paliw. W poniedziałek 26.11. nie tankujemy na żadnej stacji benzynowej!” – na taki apel rozpowszechniany w mediach społecznościowych odpowiedzieli m.in. kierowcy z Jeleniej Góry, w tym Radio Taxi Sudety.
- Obecnie mamy 39 taksówek i zatrudniamy taką samą liczbę kierowców – mówi Edward Ilnicki. – Mamy też zapotrzebowanie na kolejnych pięciu kierowców, bo chętnych klientów nam nie brakuje. Głównym kosztem naszej firmy jest oczywiście paliwo. Jeden kierowca wydaje na tankowanie około 300 – 350 złotych tygodniowo, co trzeba pomnożyć razy 39 taksówek. Zapowiadane podwyżki cen są dla nas niepokojące, jak dla wielu innych kierowców. Obecnie cena oleju napędowego to 5,29 zł i ma ona wzrosnąć, a moim zdaniem litr paliwa nie powinien być droższy, niż 5 zł. Dlatego włączyliśmy się do akcji protestacyjnej i wczoraj nikt z naszych kierowców nie tankował niezależnie od tego czy miał paliwo w baku, czy nie. Oczywiście nie liczymy na jakieś cuda. Wiemy, że jest to symboliczny sygnał. Rządzący muszą zrozumieć, że ceny paliwa muszą być niższe, by gospodarka miała się dobrze i rozwijała się, bo inaczej firmy zaczną padać – dodaje przedsiębiorca.
Ale nie wszystkie korporacje taksówkarskie czy transportowe przyłączyły się do akcji. Wiele z nich zwyczajnie o niej nie słyszało.
- Nie włączyliśmy się do tego protestu, bo nic o nim nie wiedzieliśmy, ale ja osobiści popieram inicjatywę – mówi Radzisław Adamczyk, prezes zarządu Radia Taxi Śnieżka. – Mamy 25 taksówek, które trzeba zatankować. A ceny paliwa rosną jak szalone. 60-70 groszy więcej za litr w ciągu miesiąca to poważna przesada. Kiedyś gaz kosztował 1,8 zł, dzisiaj trzeba zapłacić za niego nawet 2,80 zł. Coś musi się zmienić, bo koszty paliwa są naprawdę ogromne – dodaje szef Radia Taxi Śnieżka.
Obecnie ceny paliw wracają do poziomu z 2012 roku, czyli jednych z najwyższych. Od 2013 roku ceny baryłki ropy na świecie były rekordowo niskie. W Polsce paliwo można było kupić na stacjach paliw za jedyne 3,50zł. Jednak od 2016 roku ceny znów zaczęły systematycznie rosnąć.
- Nie jest to duży wzrost, ale stały, co spowodowało, że w wielu miastach w Polsce cena paliwa już przekroczyła 5,50 zł, a nawet zbliża się do 6 zł. I będzie jeszcze gorzej, bo Polscy ekonomiści już w lipcu zapowiadali, że paliwo może przekroczyć cenę 6 zł za litr – mówi pan Krzysztof, kierowca busa. - Za wzrostem paliw znów stoi geopolityka. Jeżeli sytuacja geopolityczna na świecie się nie zmieni, to na nic się zdadzą akcje społeczne kierowców – dodaje jeleniogórzanin.
Próbowaliśmy dopytać na jeleniogórskich stacjach paliw, że rzeczywiście w poniedziałek liczba tankujących kierowców była mniejsza. Niestety nikt z obsługi takiej informacji nam nie udzielił.