Piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra po dwóch latach gry w klasie okręgowej powracają do IV ligi. Kropkę nad i jeleniogórzanie postawili gromiąc na wyjeździe Kwisę Świeradów 6:0 (4:0).
Mecz z ostatnią w tabeli okręgówki Kwisą Świeradów okazał się dla liderów okręgówki formalnością. Podopieczni trenera Artura Sety byli zdecydowanie lepsi w każdym elemencie gry i gdyby wykorzystali wszystkie stuprocentowe sytuacje podbramkowe to mogli ten pojedynek wygrać nawet strzelając dwucyfrową liczbę bramek. Niecodziennym wyczynem popisał się najlepszy snajper Karkonoszy Łukasz Kowalski, który aż czterokrotnie wpisał się na listę strzelców.
Swój festiwal bramkowy popularny Kowal rozpoczął w 12 minucie, kończąc strzałem z 12 metrów zespołową akcję.. Kolejne ciosy Ł. Kowalski zadał Kwisie w 29 i 30 min, dwukrotnie, po indywidualnych rajdach, w przeciągu kilkudziesięciu sekund pokonując bramkarza gospodarzy Sławomira Swarzyńskiego. W 41 min. po rzucie rożnym dla Karkonoszy piłkę usiłował wybić na róg obrońca Kwisy Paweł Cierpicki, lecz uczynił to na tyle nieporadnie że wpakował ja do własnej bramki. Cztery gole jakie zdobyli goście przed przerwą były najniższym możliwym wymiarem kary dla gospodarzy, gdyż swoich sytuacji strzeleckich nie wykorzystali Daniel Kotarba, Maciej Suchanecki i Paweł Walczak. Po zmianie stron gra nieco się wyrównała jednak z kolejnych goli ciszyli się liderzy okręgówki. W 55 min. czwartą bramkę dla Karkonoszy, z podania D. Kotarby zdobył Ł. Kowalski. Festiwal strzelecki Karkonoszy zakończył w 80 min. Gabriel Kaczmarek, który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym.
Do Świeradowa na mecz wybrało się około stu jeleniogórskich kibiców. Po ostatnim gwizdku sędziego wbiegli oni na murawę i wręcz rozebrali z koszulek swoich ulubieńców. Potem wraz z nimi fetowali awans biało – niebieskich do klasy okręgowej.