- Zadzwoniła do mnie portierka z informacją, że na betonowe ogrodzenie z wielkim hukiem spadło drzewo – wyjaśnia współwłaściciel kempingu, Marek Nowakowski – na szczęście klon upadł na trawnik i niczego prócz ogrodzenia nie uszkodził. Zgłosiłem to zdarzenie w wydziale ochrony środowiska urzędu miejskiego. Szybko przyszedł pan, który oszacował szkody i myślę że dzisiaj uporządkujemy ten teren.
Za szkody wyrządzone przez upadające drzewa, lub spadające konary w parkach, skwerach i zieleńcach miejskich odpowiada gmina. Tak będzie i w tym przypadku.
- Na nasze zlecenie drzewo usuną pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej – wyjaśnia zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska Bożena Mazur – przedsiębiorstwo jest ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej i z tego źródła odzyska koszty poniesione przy usunięciu drzewa i naprawie ogrodzenia. Minionej nocy wiał porywisty wiatr i to on mógł uszkodzić drzewo i naderwać korzenie.
Świadkowie widzieli, jak kilkadziesiąt minut przed upadkiem drzewo mocno kołysało się na boki. Na wyrwanym z ziemi odziomku widać też, że część korzeni uległa zmurszeniu co na pewno osłabiło stabilizację drzewa.