O zdarzeniu dyżurnego straży miejskiej poinformował jeden ze spacerowiczów. Kiedy strażnicy dojechali na miejsce, 57-latek zaczął uciekać.
- Po drodze mężczyzna wyrzucił reklamówkę, w której były trzy zakrwawione, jeszcze żywe karpie. Mężczyzna po krótkim pościgu został zatrzymany. Tłumaczył, że nie potrafił fachowo wyjąć sporego haczyka i stąd tyle krwi. Ryby zostały wypuszczone przez strażników do stawu, ale nie wiadomo czy przeżyją – dodaje A. Wilimek.
To jednak nie koniec tej historii. Podczas legitymowania, zatrzymany podał fałszywe dane.
- Okazało się jednak, że posiada przy sobie dowód osobisty. Strażnicy usłyszeli, że dane z dowodu są nieaktualne i teraz jest osobą bezdomną. Mężczyzna został przewieziony do komisariatu policji celem ustalenia aktualnych danych. Ustalono tam, że informacje o meldunku są aktualne jak również to, że był już zatrzymywany i karany za podobne czyny. Teraz czeka go sprawa w sądzie – dodaje strażnik miejski.