JELENIA GÓRA: Koczowisko bezdomnych w śródmieściu
Aktualizacja: 8:41
Autor: Angela
O koczowisku przy ul. Groszowej powiadomili nas i straż miejską mieszkańcy, którzy na swoim podwórku zauważyli zbudowany z dwóch krzeseł, folii i kartonów szałas. Twierdzą oni, że zamieszkują w nim w różnych porach dnia i nocy osoby bezdomne. Lokatorzy boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich najbliższych.
- Skąd możemy wiedzieć co wpadnie im do głowy? – pytają. – Czy któregoś razu nie potraktują nas czymś ciężkim po ciemku. Boją się także, że mężczyźni z koczowiska mogą zaprószyć ogień i puścić z dymem pobliskie zabudowania. Obecnie sprawa została zgłoszona straży miejskiej, która ma zająć się szałasem i jego właścicielami.
Tymczasem zbliżająca się najchłodniejsza pora roku będzie stanowiła dla wielu bezdomnych, zwłaszcza tych, którzy nie wylewają za kołnierz, trudne wyzwanie. Schronisko Świętego Brata Alberta nie przyjmuje pijanych pensjonariuszy. W tym roku odnotowano już pierwsze ofiary śmiertelne wśród ludzi bez adresu. Jeden bezdomny zapił się na śmierć w pustostanie przy ulicy Granicznej. Także bezdomni zaprószyli ogień w jednej z opuszczonych kamienic przy ul. Grunwaldzkiej. Alkohol w połączeniu z mrozami może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo dla jeleniogórskich ludzi bez adresu. Wciąż nie wiadomo, ile jest takich osób.