Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11190
Zalogowanych: 85
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Koleje tramwajów jeleniogórskich – video

Środa, 29 kwietnia 2009, 1:06
Aktualizacja: Piątek, 14 maja 2010, 12:00
Autor: Konrad Przezdzięk
Jelenia Góra: Koleje tramwajów jeleniogórskich – video
admin
Fot. admin
W kwietniu mija 40 lat od chwili, kiedy ulicami naszego miasta i Cieplic przejechał ostatni kursowy tramwaj.

Należę do pokolenia, dla którego tramwaj nie jest bytem wirtualnym. I to ten jeleniogórski. Tramwaju wprawdzie nie pamiętam, ale nim jeździłem, bo – kiedy ostatni wagon turlał się po szynach ulicami Jeleniej Góry, miałem dwa lata – wiek nieświadomości jeszcze.

Pierwszy obraz wryty w moją pamięć, a z tramwajem związany nierozerwalnie, to łuk torowiska pod ratuszową galeryjką, długo jeszcze obecny w bruku pokrywającym Rynek. Łuk „niemy” i pusty, ale działający na wyobraźnię, która kazała się tam dopatrywać zgrzytającego na zakręcie wagonu.

Świadomie tramwajem jechałem po raz pierwszy w Warszawie, na początku lat 70. XX wieku, a moim marzeniem było, aby za pomocą czarodziejskiej różdżki przenieść ten wagon na ulice Jeleniej Góry.

Po latach, kiedy na dość długi okres w Warszawie zamieszkałem, tramwaj stał się moją komunikacyjną codziennością. Jego linie sięgały jednak dalej niż na określone planem pętle na Bródnie, Stalowej, Ochocie, Woli… Czerwone wagony wbijały się w moją podświadomość na tyle mocno, że często miewałem… tramwajowe sny.

Jakże realne! Jeździłem w nich tramwajami warszawsko- jeleniogórskimi po ulicach naszego miasta, czekałem na bardzo rzeczywistych przystankach i znałem na pamięć trasy – zupełnie zresztą inne od tych, po których kiedyś wagony sunęły rzeczywiście. Te sny – jak zauważyłem – były poniekąd odbiciem marzeń wielu mieszkańców grodu Krzywoustego.

Gdyby jeleniogórzan poprosić o napisanie listu do świętego Mikołaja z prośbą o prezent z okazji jubileuszu 900-lecia miasta, nie chcieliby koncertu nawet mega gwiazdy rocka. Woleliby tramwaj. Szybki…

Wsiadasz do klimatyzowanego wagonu z miękkimi siedzeniami na dworcu w Cieplicach. Kierunek – Jelenia Góra. Omijasz zatłoczoną Wolności i cieszysz się, że nie musisz przeżywać stresu prowadząc samochód po tym niebezpiecznym trakcie.

Po 10 minutach jazdy i podziwianiu krajobrazów Kotliny Jeleniogórskiej (tylko na czas przejazdu przez strefę byłej Celwiskozy lepiej zamknąć oczy lub zerknąć na gazetę) znajdujesz się na wysokości Wojska Polskiego. Zacierasz ręce, że nie musisz stać w kilometrowym korku, bo właśnie zepsuły się światła.

Tramwaj rusza z dworca zachodniego, potem elipsą szyn wjeżdża na most nad Bobrem. Widok przełomu rzeki zapiera dech w piersiach. I zaraz przystanek Campus Kolegium Karkonoskiego. Potem – Zabobrze Estakada. Zapowiadają kolejny: Drzymały Kościół Garnizonowy. Potem już tylko Jelenia Góra Główna. Koniec trasy. Wszyscy wysiadają. Z zegarkiem w ręku: 20 minut. Tyle czasu zabrał dojazd z Cieplic do Jeleniej Góry. Z Sobieszowa będzie o pięć minut dłużej.

Kiedy, jako coś w rodzaju eksperymentu, napisałem parę zdań o takim prezencie od św. Mikołaja na naszym portalu www. jelonka.com, ruszyła lawina komentarzy. Różnych: od pełnych entuzjazmu, po radzących mi mocne puknięcie się w głowę. Dowodzi to, że problem żyje i – choć od likwidacji tramwajów mija 40 lat – wielu jeleniogórzanom wciąż marzy się powrót komunikacji na szynach. – Miasto bez tramwajów nie ma duszy – ten komentarz ujął mnie najbardziej.

Ze wspomnień wiem, że Jelenia Góra z tramwajami duszę miała. Piszczały i zgrzytały na zakrętach, dzwoniły ruszając z przystanków. Motorniczy czasem gonił własną kabinę, kiedy wóz za wcześniej i samoistnie ruszył nieodpowiednio zabezpieczony. Na wąskiej ulicy Wolności – jeszcze przed jej poszerzeniem – tramwaje na niektórych odcinkach ledwo mieściły się z autobusami. Dochodziło do kolizji. Tramwaje mocno osadziły się w świadomości wielu jeleniogórzan oraz tych, którzy nasze miasto odwiedzali.

Czy rzeczywiście tramwaje mają szansę na powrót do stolicy Karkonoszy? Adam Fularz z Instytutu Rozwoju Kolei zaproponował w 2002 szybki tramwaj. Mało tego. W swojej odważnej koncepcji dodał możliwość rozbudowy komunikacji szynowej o nowe nitki.

Uwzględnił także budowę linii tramwajowej na osiedlu Zabobrze od estakady do ulicy Bacewicz i włączenie jej w system torowiska miejskiego. Warto dodać, że przystosowana jest do tego obwodnica, która ma dwa wydzielone pasy przystosowane do tramwajów właśnie.

W całej koncepcji tramwaj miejski miałby być połączony z szybką koleją podmiejską. w planach pomysłodawców łączyłby Jelenią Górę ze Szklarską Porębą, a – po przejęciu i wyremontowaniu torowiska – nawet z czeskim Jabłońcem i Libercem.

Minęło kilka lat. Polska weszła do Unii Europejskiej. Pojawiły się realne możliwości powrotu do części tych koncepcji. Już nie na zasadzie futurologicznego akademizmu, ale opracowania planu, kosztorysu i projektu szybkiego tramwaju.

Tramwaje są idealizowane: mówi się o nich jak o nieboszczykach: de mortibus nil nisi bene. Wspomina się ich wielkomiejskość, dostojność właściwą lizbońskiemu electrico – temu samemu, którym Wim Wenders jeździł nagrywając dźwięki do „Lizbon Story”, czy też – bondinho z Rio de Janeiro – archaicznymi maszynami, których niewygoda stanowi paradoksalny luksus w świecie komunikacyjnego zbytku wygód…
Nie mówi się o niedogodnościach, wśród których wystarczy wymienić jedną, pars pro toto: zwykła awaria jednego pojazdu oznacza paraliż całej linii…

Odejście tramwajów jeleniogórskich do lamusa historii załatwiło im legendę, która – jak widzimy – w blasku przeszłości wciąż turla się po torach wyobraźni, fantazji. Jedzie po forach internetowych zakładanych przez pozytywnie zakręconych miłośników szynowej komunikacji, pojawia się w niezliczonej ilości komentarzy nostalgicznych, technicznych, realnych i odrealnionych. I – być może – w swoim pędzie legenda ta zmieni się w tramwaj namacalny, który wjedzie w triumfalnym powrocie na nasze ulice… Marzenia jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Bo jak napisał Georges Duhamel, „nie ma takiego wielkiego czynu, który by nie powstał z jakiegoś wielkiego marzenia”.

W załączeniu prezentacja, która została przygotowana z okazji "tramwajowej" debaty 15 kwietnia 2009 w jeleniogóskim EMPIK-u. Wykorzystano w niej fragmenty "Archiwaliów Jeleniogórskich" z pracowni Dokumentacji Filmowej i Audiowizualnej Jeleniogóskiego Centrum Kultury, w tym kadry Wiktora Werca i Jerzego Podobińskiego".

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
643
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
8%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group