To był mecz, który był odpowiedzią kibiców na to co się dzieje w jeleniogórskiej drużynie. Kolejna porażka, mimo wzmocnień, tylko podtrzymała kibiców w myśli, że za czasów Krzysztofa Szewczyka jeleniogórska gra wyglądała o niebo lepiej.
Koszykarki Finepharmu mimo zaangażowania i poświęcenia nie były w stanie przeciwstawić się silnej drużynie z Poznania, która zasłużenie wygrała to spotkanie.
Początek nie zwiastował przegranej jeleniogórzanek, które po celnej trójce Maxann Reese w 4.minucie meczu, prowadziły 5:4. Jeleniogórzanki grały jak równe z równymi, rzucając celnie z przygotowanych wcześniej akcji. Ta kwarta obfitowała w wiele pojedynków indywidualnych, z których zawodniczki wykazywały się sprytem i wolą walki, szukając drogi do przeciwnego kosza. Po ośmiu minutach na tablicy wyników widniał remis po 10. Od tego momentu „nasze” popełniły kilka prostych błędów, które wykorzystały rywalki. Po 10 minutach gry, jeleniogórzanki schodziły na przerwę przegrywając trzema punktami 13:16.
Druga odsłona miała najbardziej wyrównany charakter. Problemy jeleniogórzanek uwidoczniły się w zbiórkach pod własnym koszem, gdzie żadna z naszych zawodniczek nie mogła poradzić sobie w tym elemencie gry. Zamiast zbiórek przez nasze wysokie zawodniczki jak Joanna Szymczak – Górzyńska czy Holie Meredith, piłkę często zbierała mierząca zaledwie 172 cm - Okeisha Howard.
To nie zwiastowało niczego dobrego, ale jeleniogórzanki jak na przekór zdobywały kolejne punkty.
„Smutne, że jest to mecz ekstraklasy. Po naszych nie widać, że grają w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tak jak zawodniczki tak trener nie panuje nad sytuacją” - dawało się słyszeć niezadowolenie kibiców z trybun.
W trzynastej minucie meczu, jeleniogórzanki przegrywały już 13:18, a rywalki wyraźnie podkręcały tempo. Po udanej akcji 2+1 Natalii Niewrzawy, po celnych trafieniach Reese, Oluchi jeleniogórzanki zakończyły tą odsłonę, przegrywając zaledwie jednym punktem 15:16. Na sam koniec tej kwarty, jeleniogórzanki mogły prowadzić, ale dwa rzuty osobiste zmarnowała, debiutująca w tym meczu Oluchi Okorie i akademiczki z Jeleniej Góry po 20 minutach gry przegrywały 28:32 (15:16)
Trzecie starcie było najmniej interesującą odsłoną meczu. Niecelne podanie, seryjnie pudłowane rzuty, spora ilość fauli z jednej i z drugiej strony - obniżyła poziom sportowego widowiska. Na pochwałę w jeleniogórskiej drużynie podczas tej odsłony zasługuje Magdalena Skorek, która popisywała się skutecznością zarówno w ataku jak i w obronie. To głównie dzięki tej zawodniczce, rywalkom nie udało się uzyskać większej przewagi. Po kolejnych 10 minutach w którym obydwie drużyny zdobyły zaledwie 17 punktów , jeleniogórzanki przegrywały 36:41.
W ostatniej kwarcie, jeleniogórzankom zabrakło pewności siebie i koncentracji przez co nie udało się wywalczyć pierwszego ligowego zwycięstwa pod wodzą nowego szkoleniowca. Własne błędy - straty, nieszczelna obrona oraz skuteczność rywalek w rzutach za trzy punkty nie pozwolilła jeleniogórzankom zbliżyć się do rywalek na więcej niż 4 punkty ( 42:46)
W trakcie tej odsłony kibicom udzieliło się niezadowolenie ze zmian jakie nastąpiły w klubie- . „Chcemy trenera!” czy „Auf wiedersehen Gajic” to niektóre gorzkie słowa jakie „leciały” z trybun, pod adresem szkoleniowca Finepharmu. To nie pomogło jeleniogórzankom w zwycięstwie. Wręcz przeciwnie w samej końcówce, jeleniogórzanki grały nerwowo i chaotycznie i w efekcie przegrały to spotkanie 52:61.
Mimo porażki, można przyznać , że był to najlepszy występ jeleniogórskiego zespołu odkąd pałeczkę trenerską przejął Miodrag Gajic. Wcześniejsze porażki z Dudą 54:90 czy z ŁKS-em 54:77, różniły się od dzisiejszej porażki. Wzmocnienia jakie przyszły z zagranicy zaczęły powoli funkcjonować. Dobry występ zanotowała Maxann Reese, a Oluchi Okorie w debiucie zdobyła siedem punktów. Dobrze spisała się również Magdalena Skorek ,dla której był to kolejny występ w, którym zdobyła kilkanaście punktów. Nieźle spisała się Joanna Szymczak – Górzyńska , która zdobyła 11. punktów. Jednak to wciąż za mało, aby jeleniogórzanki mogły myśleć o zwycięstwach.
Finepharm AZS KK Jelenia Góra – AZS Inea Poznań 52:61 (13:16, 15:16, 8:9, 16:20)
Finepharm: Magdalena Skorek 15, Joanna Szymczak – Górzyńska 11, Maxann Reese 10, Oluchi Okorie 7, Natalia Niewrzawa 5, Joanna Kędzia 4, Dorota Arodź, Holie Merideth.