W nocy z 27 na 28 czerwca policjanci na ulicy Ptasiej w Jeleniej Górze zauważyli poloneza, który jechał tak, jakby kierowała nim osoba nietrzeźwa. Dlatego postanowili go skontrolować. Okazało się, że mieli rację, a auto było kradzione.
Kierującym okazał się 31-letni mieszkaniec Mysłakowic. W trakcie kontroli policjanci zauważyli, że w aucie zdemontowana jest kolumna kierownicy, a mężczyzna uruchomił je poprzez zwarcie kabli. To wskazywało, że najprawdopodobniej pojazd został przez niego skradziony. Ponadto kierowca był pijany. Badanie na zawartość alkoholu wykazało 1,4 promila. Na dodatek nie miał uprawnień do kierowania pojazdami.
Policjanci ustalili, że samochód 31-latek ukradł tej samej nocy nocy z osiedla Zaborze, a następnie zatankował go na jednej z jeleniogórskich paliw za około 100 zł i odjechał nie płacąc rachunku.
- Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Za popełnione przestępstwa grozić mu może do 10. lat pozbawienia wolności. Jak się później okazało, dopuścił się ich w warunkach tzw.”recydywy” - informuje oficer prasowy KMP w Jeleniej Górze
podisnp. Edyta Bagrowska.