Zdecydowanym faworytem spotkania byli przyjezdni, którzy na co dzień występują dwie klasy rozgrywkowe wyżej. Lotnik, który po raz pierwszy w swojej historii wywalczył Puchar Polski na szczeblu OZPN Jelenia Góra, nie miał nic do stracenia, a trudne warunki atmosferyczne i przewaga własnego boiska sprawiały, że wszystko było możliwe. Ekipę ze Żmigrodu prowadzi Edi Andradina, czyli Edi Carlo Dias Marçal, który w czasie piłkarskiej kariery grał w takich zespołach jak Santos FC, Arsenał Tuła, Gamba Osaka, a od 2005 w klubach polskiej ekstraklasy – Pogoni Szczecin i Koronie Kielce. W 248 meczach najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju nad Wisłą Andradina strzelił 66 goli.
Od początku stroną dominującą na boisku przy ul. Sportowej byli goście, jednak poza prowadzeniem gry, długo nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Marmurenko. Dopiero w 22. minucie Stasik próbował z bliskiej odległości, ale doskonale spisał się bramkarz Lotnika. Pięć minut później doskonałą okazję mieli podopieczni Artura Milewskiego - wówczas środkiem w pole karne przedzierał się Suchanecki i tuż przed linią 16 metrów został sfaulowany. Przeciwnik obejrzał żółtą kartkę, a do rzutu wolnego z doskonałej pozycji podszedł Białkowski. Jeden z czołowych strzelców lidera okręgówki próbował zaskoczyć bramkarza rywali płaskim strzałem pod murem, ale piłka przeleciała obok słupka. W 35. minucie kolejną okazję mieli gospodarze - wówczas w piątce rywali bez pomysłu na rozegranie lub wykończenie był Piwiński i goście zdołali przejąć piłkę. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą do szatni bez kolejnych emocji, w 45. minucie próbowali Juchacz i Kohut, ale doskonale interweniował bramkarz Lotnika. W doliczonym czasie pierwszej połowy świetną okazję na otwarcie wyniku miał Rusiecki, który po niedokładnym wybiciu piłki przez Marmurenko miał 18 metrów do pustej bramki, ale strzelił niecelnie.
Po zmianie stron kibice pełni nadziei na sensację, szybko musieli zweryfikować marzenia. W 50. minucie Stasik otrzymał podanie środkiem czekając przy linii pola karnego i otworzył wynik. W 55. minucie przyjezdni zaliczyli kolejne trafienie, choć należy zaznaczyć, że po ewidentnym błędzie sędziego. W polu karnym Sołtyński zamiast w piłkę, trafił w nogę stojącego nieruchomo Wersockiego i się przewrócił, a arbiter ku zdumieniu wszystkich - wskazał na wapno. "Jedenastkę" na gola zamienił Kohut. W 59. minucie było już 0:3 - wówczas centrę Jarosa wykorzystał Mazurek. Wynik na 0:4 ustalił w 86. minucie Wiktorowicz. Zwycięstwo w dolnośląskim półfinale Pucharu Polski było dla Piasta Żmigród historycznym wyczynem, bowiem po raz pierwszy zagrają o triumf na szczeblu DZPN. W wielkim finale 5 czerwca zmierzą się z rezerwami Zagłębia Lubin (III liga), które w Dzierżoniowie pokonały Lechię 3:0.
LKS Lotnik Jeżów Sudecki - MKS Piast Żmigród 0:4 (0:0)
Lotnik: Marmurenko - Białkowski, Pelowski, Szeliga, Górgul, Wersocki, Suchanecki, Kieć, Masel, Ziomek, Szwagrzyk. Rezerwowi: Kustosz, Piwiński, Szukiel, Niemirski, Lis, Górski, Zawadzki.
Piast: Filipowiak - Kędzia, Juchacz, Jaros, Badel, Niewieściuk, Rusiecki, Kępczyński, Kohut, Stasik, Sołtyński. Rezerwowi: Sobczak, Koźlik, Łukaszewski, Froń, Mazurek, Wiktorowicz, Moryson.
Widzów: 120.