Jeszcze wczoraj stan wody w obu zbiornikach był bardzo wysoki i na pewno większy niż ten powodzi w roku 1997. Teraz jest niższy o około dwóch metrów.
Brak opadów i stabilny spust wody spowodował, że poziom wody w zalanych terenach znacznie opadł, odkrywając wielkość zniszczeń po powodziowych. Mieszkańcy Cieplic, Sobieszowa i Jeleniej Góry wspomagani przez strażaków ochotników usuwali skutki powodzi korzystając z pomp oraz innego wyposażenia.
– W niektórych przypadkach wypompowywanie wody z zalanych budynków jest bezcelowe. Obecny poziom wody w gruncie jest tak wysoki, że woda ponownie zalewa te pomieszczenia. Jednak trudno to wytłumaczyć zdesperowanym ludziom – powiedzieli pożarnicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wojcieszycach oddelegowani do niesienia pomocy powodzianom.
Inna jednostka straży pożarnej z Jeleniej Góry wypompowała wodę z budynków uzdrowiskowych.
Jak zwykle w takich przypadkach zostały poddtopione baseny, które na pewien czas zamknięto dla kuracjuszy. Sytuacja została opanowana dzięki pomocy dzielnych strażaków.
Ze skutkami powodzi wciąż walczą mieszkańcy Piechowic. W wielu domach wciąż nie ma wody. Odbudowa zalanego i zniszczonego ujęcia w Górzyńcu potrwa co najmniej kilka tygodni.
Piechowiczanie mają pretensję, że nie zostali w porę ostrzeżeni przed nadciągającym żywiołem. – Moglibyśmy część dobytku uratować, a tak stało się podobnie jak w roku 1997, a może i gorzej – powiedział nam jeden z mieszkańców, któremu powódź całkowicie zniszczyła mieszkanie i sprzęt domowy.
<b> Prawie zgodnie z rozkładem </b>
Autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego wróciły na tradycyjne trasy sprzed powodzi – informuje Leszek Chmielewski z MZK.
Jedynie pojazdy nr linii 9 do Piechowic Górnych i Górzyńca, na odcinku Sobieszów – Piechowice Dolne, do odwołania będą kursowały objazdem drogą nr 366 z pominięciem przystanków "Szkółka Leśna", "Papiernia" i "Karelma".