Ranne dzieci, uwięzieni ludzie w samochodach, płonące auto, rowerzystka na masce samochodu. W takiej scenerii odbyło się ostatnie ćwiczenie siódmych manewrów medycznych straży pożarnej w Marczycach.
Strażacy sprawnie uwolnili dzieci z autobusu, rannych z samochodu. Ranne dzieci pojechały do punktu medycznego urządzonego w Szkole Podstawowej w Podgórzynie.
Jak mówili strażacy, którzy do Jeleniej Góry przyjechali z połowy Polski, w tej chwili manewry w stolicy Karkonoszy to największe i najlepiej oceniane ćwiczenia w kraju.
– Wszystko było świetnie przygotowane, a mnie się tutaj tak spodobało, że będę zabiegał o pracę w jeleniogórskiej jednostce – powiedział jeden ze słuchaczy Centralnej Szkoły Pożarnictwa w Częstochowie.
– Jeszcze podsumowanie manewrów w bazie w Borowicach i do domu – mówi kapitan Jerzy Sładczyk, komendant miejski PSP w Jeleniej Górze. – Niektórzy uczestnicy mają kilkaset kilometrów do przejechania, najdalej do Ożarowa Mazowieckiego.