- Mieliśmy nadzieję, że po naszej interwencji miasto się z niej wycofa, niestety tak się nie stało - dodaje.
Pan Adam w mieszkaniu na parterze jednej z kamienic przy ul. Osiedle Robotnicze mieszkał od wielu lat z niepełnosprawnym bratem. Czynsz opłacał regularenie, dopóki miał pracę. Kiedy ją stracił, zaczęły się problemy finasowe, rosło zadłużenie w czynszu. - Teraz wynosi ono około 11 tys. złotych - przyznaje mężczyzna. Mówi, że o możliwości odpracowania tego długu nie wiedział. - Gdyby mi o tym powiedziano, chętnie bym z tego skorzystał - twierdzi. - Lokal, który teraz nam z bratem przydzielono ma ubikację na strychu. Prowadzą do niej strome schody. Brat jest po trepanacji czaszki, ma poważne zaburzenia równowagi, on tam po prostu nie wejdzie - mówi pan Adam. - Nie wiem, jak będziemy żyć - martwi się.
- Z prośbą o pomoc pan Adam zgłosił się do nas 28 października br. Poprzez nasz wolontariat sprawdziliśmy, że przyczyną problemów finansowych w tej rodzinie są względy ekonomiczne, a nie alkohol czy inna patologia - mówi Stanisław Schubert. - Uważamy, że w takiej sytuacji państwo czy samorządy nie powinny się od takich ludzi odwracać, tylko im pomagać. Uważam tę eksmisję za przedwczesną. Dlatego interweniowaliśmy u prezydenta miasta. Liczyliśmy, że zechce pomóc, że nasz Urząd Miasta ma ludzką twarz. Niestety, nie mogę dzisiaj tego powiedzieć - twierdzi Stanisław Schubert.
- Dług eksmitowanych mężczyzn, łącznie z odsetkami z tytułu niepłaconego czynszu, kosztami postępowania, itp. wyniósł łącznie ok. 14.000 zł. Wydział Gospodarki Mieszkaniowej wysłał listowne powiadomienie o terminie eksmisji, planowanej na 5 listopada już we wrześniu. W dniu 19 września br. zainteresowani otrzymali i potwierdzili otrzymanie tego pisma, nie podejmując żadnych innych kroków. Nie poinformowali również wydziału o aktualnym stanie zdrowia jednego z nich - wyjaśnia rzecznik Urzędu Miasta w Jeleniej Górze Cezary Wiklik. - Dopiero 30 października, po ok. 6 tygodniach od przyjęcia decyzji o terminie eksmisji, a na kilka dni przed planowaną na 5 listopada czynnością, przekazali cząstkowe informacje na ten temat, m.in. kserokopię dokumentów o zabiegach leczniczych dotyczących jednego z nich (z 1994 r.) oraz legitymację osoby niepełnosprawnej (z 2008 r.) - twierdzi. I dodaje: W ich sprawie tuż przed eksmisją interweniowali radni, po uzyskaniu szczegółowych informacji z Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, odstąpili od interwencji.
- Dwie osoby, podlegające prawomocnemu wyrokowi eksmisyjnemu zajmowały do tej pory mieszkanie o powierzchni ok. 92 m kwadr. Zostały przeniesione do lokalu socjalnego o pow. ok. 25 m kwadr., którego struktura umożliwia wydzielenie z jednego z pomieszczeń części na toaletę i w tej sytuacji zagrożenie, iż będą musieli korzystać z ogólnodostepnej dla wszystkich mieszkańców domu toalety na innym piętrze przestanie istnieć - pisze Cezary Wiklik.