Zdarzenie miało miejsce obok ogródków w Miłkowie. - Mam w pobliżu nieogrodzoną działkę, na którą wypuściłem moje konie – mówi Bartosz Nogacz. - W pewnym momencie zwierzęta w drodze do pojnika wbiegły przez bramę na działki i w tym momencie usłyszałem 3 - 4 strzały. Gdy za moment zobaczyłem konie okazało się że ktoś ostrzelał je z broni do paintballa. Do tej pory nie bały się one wystrzałów, jednak teraz w przypadku gdy usłyszą huk nie jestem pewien czy nie będzie się im on kojarzył z uczuciem bólu – opowiada właściciel zwierząt.
Jak mówi B. Nogacz ostatnie zdarzenie nie jest pierwsze, w którym obiektem agresji były jego konie. W ubiegłym roku nieznany sprawca zaatakował jedno ze zwierząt młotkiem. Innym razem inne ktoś pociął nożem. - Być może to zawiść lub jakaś forma niezdrowej zazdrości jednak dlaczego cierpią niewinne zwierzęta? - pyta hodowca koni.