Trudno sobie wyobrazić ból, jaki odczuwał zwierzak ze zmiażdżoną łapą. Doczołgał się na szkolne boisko Zespołu Szkół Technicznych „mechanik” i położył się na trawniku. Kiedy podeszli do niego uczniowie, nie miał już siły uciekać. Skomlał. Młodzież z mechanika wezwała pomoc.
– To było najprawdopodobniej umyślne działanie człowieka - mówi insp. Sławomir Zakrocki ze straży miejskiej, który pojawił się na miejscu zdarzenia.
– Jeśli potrąciłby go samochód, łapa byłaby złamana, a nie oderwana i zmiażdżona. Miałem już do czynienia z potrąceniami psów i wiem, że tego psa ktoś z premedytacją okaleczył – dodał.
Jak na razie nie udało się ustalić, kto dopuścił się bestialskiego czynu. Nie wiadomo też, jak doszło do incydentu. Psa odwieziono do schroniska dla małych zwierząt. Sprawcy grozi do dwóch lat więzienia.