Chodzi o przebudowę sieci wodociągowej oraz budowę kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami, którą spółka Wodnik prowadzi od początku roku m.in. przy ul. Wincentego Pola (ale także przy: Chłopskiej, Lotnictwa, Koziej, Podgórnej i Hallerczyków).
- Wykop wzdłuż ulicy Wincentego Pola przez kilka miesięcy nie był zabezpieczony, przez co przejeżdżające samochody zrobiły tam koleiny, w których gromadziła się woda i błoto. Wszystko to spod kół przejeżdżających aut ląduje codziennie na elewacjach dwóch moich budynków – nr 3 i 5 - mówi Robert Kokoryk, który pokazuje zdjęcia obłoconych szyb wystawowych, mokrych i zabłoconych ścian budynków.
Jeleniogórzanin sprawę zgłosił inwestorowi 19. listopada br. – Nikt jednak nie chciał ze mną rozmawiać, odesłano mnie do wykonawcy – mówi rozżalony przedsiębiorca. – A wykonawca natomiast kieruje mnie do inwestora czyli do Wodnika. To jest „spychologia”, totalne ignorowanie ludzi. Jak tak można? – pyta mieszkaniec.
Rzecznik prasowy spółki Wodnik Zbigniew Rzońca wyjaśnia, że po zgłoszeniu sprawy przez poszkodowanego, spółka pouczyła wykonawcę i nakazała zabezpieczenie budynków oraz chodnika.
- Od wykonawcy otrzymaliśmy informację, że zabezpieczył budynki folią i uznaliśmy, że problem został rozwiązany, bo ponownie nikt nam niczego nie zgłaszał – wyjaśnia Zbigniew Rzońca. – Jeśli podczas prowadzonych prac doszło do zniszczenia elewacji, poszkodowany powinien pisemnie zwrócić się do wykonawcy o naprawienie szkody lub wypłatę odszkodowania. Może oczywiście zrobić to za pośrednictwem spółki Wodnik, ale będzie to załatwianie sprawy okrężną drogą – dodaje rzecznik Wodnika.
Tymczasem Robert Kokoryk twierdzi, że to inwestor ponosi odpowiedzialność za prawidłowy przebieg inwestycji i zapowiada, że złoży sprawę do sądu przeciwko spółce Wodnik. – Nie zamierzam biegać za wykonawcami czy podwykonawcami prac – mówi jeleniogórzanin. - Spółka Wodnik prowadzi inwestycję i ona odpowiada za to co się dzieje na placu budowy. Teraz czekam na zakończenie prac, bo dopiero wtedy będzie wiadomo jaka jest skala zniszczeń – dodaje.