Dzisiaj o godzinie 20 przy przejściu dla pieszych na ulicy Bacewicz zapłonęły znicze, postawione przez rodzinę, przyjaciół i kolegów mężczyzny, który we wtorek wieczorem zginął pod kołami samochodu, gdy przechodził przez oznakowane przejście dla pieszych.
Sprawa bardzo poruszyła mieszkańców tego zakątka Zabobrza, którzy na co dzień muszą w tym miejscu uciekać spod kół pędzących samochodów.
- Wieczorami, gdy nic nie widać na tym nieoświetlonym przejściu, nieraz widziałam, jak kierowca nawet nie zwalniał w tym miejscu – mówiła w dniu wypadku jedna z mieszkanek.
- Rysiek był aż do przesady rozważny, przez jezdnię przechodził tylko na pasach i co? Nie uchroniło go to przed nieszczęściem – powiedział znajomy ofiary.