Jak mówi Andrzej Wieja, rzecznik prasowy sądu w Jeleniej Górze, wobec Krzysztofa W. sąd rejonowy zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, a jedną z podstaw do tego było uznanie, że działał on w określonych warunkach mając ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem.
Bezsporny dla sądu był natomiast fakt, że strażnik więzienny przekroczył swoje uprawnienia oraz wyczerpał znamiona przepisu mówiącego o niezasadnym użyciu broni palnej co było zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Prokurator domagał się dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i pięciu lat zakazu wykonywania jakiegokolwiek zawodu związanego z używaniem broni, natomiast obrońca i oskarżony wnosili o uniewinnienie.
Pierwszy, uchylony w minionym roku wyrok w tej sprawie zapadł w 15 listopada 2007 roku. Wówczas strażnik był skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniu wykonania kary na dwa lata.
– Ten wyrok został uchylony i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania głównie pod kątem opinii psychiatrycznych, które budziły najwięcej wątpliwości – mówi sędzia Andrzej Wieja.
Jedna z opinii stwierdzała niepoczytalność Krzysztofa W., druga, mówiła, że w chwili popełnienia czynów strażnik był zupełnie zdrowy, dlatego pojawiły się wątpliwości, dlaczego sąd oparł się na jednej a nie na drugiej opinii. W ostatnim czasie natomiast przez biegłych z Łodzi zajmujących się typowo sprawami funkcjonariuszy służ więziennych wydana została kolejna opinia. Stwierdzili oni ograniczoną zdolność pokierowania własnym postępowaniem.
Przypomnijmy – Krzysztof W., strażnik więzienny 18 kwietnia 2006 roku wskutek wcześniejszych problemów w pracy m.in. z przełożonym, który zesłał go na służbę na wieżyczkę zabarykadował się w wieży i oddał 13 strzałów z broni palnej w ziemię. Szczęściem w miejscach oddanych strzałów nikogo nie było i nikt nie ucierpiał.
Wyrok nie jest prawomocny. Najprawdopodobniej strony odwołają się od tej decyzji sądu.