Przypomnijmy. Sąd Rejonowy wydając wyrok zdecydował, że funkcjonariusz w sytuacji, o której informowały szeroko media w całym kraju przekroczył uprawnienia służbowe i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 2,4 tysiąca złotych. Miał też zapłacić zadośćuczynienie dla pokrzywdzonego w wysokości 800 złotych.
Od wyroku apelację złożyła obrona skazanego. Sąd częściowo podzielił jej argumenty i mimo że podtrzymał zdanie, że w tej sytuacji doszło do przekroczenia uprawnień przez Łukasza K., to znacznie złagodził wyrok.
Po analizie zapisu z monitoringu sąd uznał, że funkcjonariusz jedynie usiłował uderzyć zatrzymywanego mężczyznę jednak ze względu na wykonywane przez niego uniki ciosy nie doszły do celu. Używał też narzędzia analogicznie jak pałkę służbową, nie w celu pobicia lub zadania ciężkich obrażeń lecz jedynie aby zmusić zatrzymywanego do określonego zachowania, czyli położenia się na ziemię. Świadczy o tym fakt, że celował jedynie w nogi pokrzywdzonego, który nie stosował się do poleceń policjantów, stosując wobec nich czynny opór.
Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki sąd uznając niską szkodliwość społeczną czynu warunkowo umorzył postępowanie na okres dwóch lat, jednocześnie odstępując od wymierzenia Łukaszowi K. kary grzywny. Obniżył też kwotę zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego do 300 złotych.