Jerzy Jakubów, znany grafik mieszkający w Wojkowie, jest posiadaczem kolejowej wieży ciśnień i znajdującej się tam kolekcji lasek. Oprócz satysfakcji, bogaty zbiór przyniósł mu niespodziewane kłopoty.
Kolejowa wieża ciśnień, wzniesiona w 1905 roku, służyła przez długie powojenne lata jako zbiornik wody, którą przepompowywano na stacji kolejowej do parowozów. Kiedy PKP wprowadziła pojazdy spalinowe, wieże stały się niepotrzebne. Ta w Kowarach, nie pilnowana przez nikogo, stała się miejscem spotkań miejscowego marginesu. Któregoś dnia zapadł się dach. – Nie mogłem patrzeć na to i w lipcu 1995r. wydzierżawiłem ten obiekt od PKP, a w 1999r. kupiłem – mówi Jerzy Jakubów.
Artysta najpierw zamontował dach i urządził na dole pracownię artystyczną, a potem wybudował antresolę, na której umieścił swoją kolekcję lasek, jedyną taką w kraju.
– Moje zainteresowanie laskami ma rodzinne korzenie. Odziedziczyłem kilka po dziadku, który był leśnikiem na Wileńszczyźnie, przeżył wywózkę na Sybir. Od kiedy sięgam pamięcią, u nas w domu zawsze było kilkanaście różnego rodzaju lasek. Wtedy postanowiłem, żeby stworzyć kolekcję tego nieodłącznego dla człowieka od pradziejów rekwizytu – mówi Jerzy Jakubów. Zaczął systematycznie skupować różnego rodzaju laski oraz kije wędrowne i pastorały na giełdach staroci i od osób prywatnych. Nie jest to łatwe, bo takie laski są przekazywane z pokolenia na pokolenie, w niektórych rodzinach traktowane są jak bezcenne relikwie.
Jednak kolekcja J. Jakubowa liczy obecnie ponad 1000 eksponatów, wzbogacona jest ponadto kapeluszami i butami z danego okresu. Nie w cyfrze jednak jest konik Jerzego, bardziej interesują go posiadacze, historia i różne techniki wykonania lasek.
Kiedy Jerzy Jakubów przeniósł swoje zbiory do antresoli w wieży ciśnień, postanowił udostępnić tę ekspozycję miejscowym oraz turystom. No i zaczęły się schody. Musiałby albo założyć stowarzyszenie, co jest mało realne, bo do tego potrzeba 10 członków. Mógłby też otworzyć muzeum, ale musiałby zatrudnić kustosza, stworzenie izby pamięci oznacza z kolei ogrom urzędniczych przepisów do przejścia. Natomiast uruchomienie działalności gospodarczej polegającej na pobieraniu opłat za zwiedzanie, jest zwyczajnie nieopłacalne.
W tej sytuacji Jerzy Jakubów tylko pracuje na parterze wieży w pracowni. Prowadzi z dziećmi zajęcia praktyczne, za darmo. Organizuje spotkania ze znanymi poetami i również za darmo udostępnia chętnym do oglądania kolekcję lasek. Robi to wśród znajomych, bo chętnych do oglądania tego zbioru jest znacznie więcej. Oficjalnie jednak takiej wystawy nie ma. Choć to niezupełna prawda. Trzykrotnie już kolekcja Jerzego Jakubowa wzięła udział w Europejskich Dniach Dziedzictwa Kulturowego, w ramach których zachęca się do odwiedzania miejsc, na co dzień niedostępnych.