W 2015 roku – na mocy umowy z Kamienną Górą – schronisko przyjmowało zwierzęta z tamtego terenu i właśnie tak do Jeleniej Góry trafił mieszaniec amstafa z bokserem. Okazało się wtedy, że nie udało się pozbawić praw do psa ówczesnej właścicielki, która niedługo później trafiła do aresztu na 1,5 roku. - Prośby kierowane do niej o zrzeczenie się psa spotykały się z odmową i przez ten czas zwierzę przebywało w jeleniogórskim schronisku – wspomina Eugeniusz Ragiel, kierownik schroniska dla zwierząt. Po wyjściu kobiety z aresztu urzędnikom udało się ją przekonać do zrzeczenia się własności i od niedawna pies stał się własnością placówki przy ul. Spółdzielczej w Jeleniej Górze.
Zarządcy schroniska ubolewają, że w ciągu ostatnich dwóch lat były dwie rodziny, które chciały adoptować psa, jednak aktualnie nie są już zainteresowane, bowiem najprawdopodobniej znalazły inne pupile. - W tej sytuacji szukamy odpowiedzialnego domu dla tego pieska – ma niecałe 4 lata, jest dobrze zbudowany, mocny i lubi zabawę. Ma wszystkie szczepienia i pełną dokumentację. To nie jest mały piesek do ciągłego leżenia i głaskania na kanapie, tylko potrzebuje dużo wybiegu, sportu, ruchu i właściwej ręki – powiedział Eugeniusz Ragiel.
To nie jedyny pies, który czeka na adopcję – aktualnie przebywają w schronisku 44 psy, co może świadczyć o tym, że tym razem nie mamy do czynienia z pospolitym porzucaniem zwierząt w okresie wakacyjnym. Jak wspomina kierownik, bywały lata, że w okresie letnim było tu około 100 piesków. - W czerwcu przyjęliśmy około 30 piesków, ale na szczęście ponad połowa wróciła do swoich domów, bo była zaczipowana – podkreślił E. Ragiel.
W trakcie wizyty dziennikarzy, w schronisku pojawiła się kobieta z Rybnicy, która wraz z wnukiem adoptowała jednego z piesków. Jak podkreśla, wybrali zwierzę ze schroniska, bo one cierpią, a są bardzo miłe i sympatyczne. - To był mój pomysł, żeby wziąć psa ze schroniska. Kiedyś mieliśmy wielkiego psa, ale babcia będzie miała już swoje lata i takiego wielkiego psa nie udźwignie – mówił z uśmiechem i troską wnuk pani Joanny.