Obszernie pisze o tym dzisiejszy „Dziennik”. Według NIL około 40 procent lekarzy styka się z agresją ze strony pacjentów: obelgami, pluciem, a nawet biciem. Sami lekarze przekonują, że ataki na nich to codzienność.
Gazeta cytuje przypadki pobicia i obrażania lekarzy z różnych powodów. – Pacjenci potrafią awanturować się o wszystko. Jeden z nich – po tym, jak ratownicy nie zawieźli go do tego szpitala, który sobie wybrał – pomówił zespół karetki pogotowia o picie alkoholu i zawiadomił o tym policję. Lekarz z załogą zamiast ratować innych ludzi, na komisariacie musieli dmuchać w alkomat – czytamy.
Dlatego medycy są za zmianami w kodeksie karnym. Po ich wprowadzeniu lekarze mieliby być traktowani jak funkcjonariusze publiczni. Zaostrzyłoby to znacznie kary dla agresorów. Za uderzenie medyka nadpobudliwy pacjent mógłby trafić do więzienia nawet na trzy lata, za znieważenie – na rok, a za doprowadzenie do rozstroju zdrowia trwające więcej niż siedem dni – nawet na 10 lat.
Podobne rozwiązanie zastosowano względem nauczycieli za czasów ministra Romana Giertycha. Gazeta nadmienia jednak, że posłowie z rezerwą odnoszą się do wprowadzenia zmian w kodeksie karnym, które dotyczyłyby lekarzy.