Ewelinę poznał cztery lata wcześniej. On wychował się w pełnej rodzinie i bez większych problemów skończył podstawówkę i gimnazjum. Był kucharzem. Zrobił też kurs na wózki widłowe. Nie bał się żadnej pracy, pracował na budowach i w restauracjach.
Miał lepkie ręce. Sąd kilkakrotnie skazywał go za włamania i kradzieże. Kłopoty z wymiarem sprawiedliwości zaczęły się już, kiedy miał 13 lat. W ostatnich latach został skazany w 2003 oraz 2005 roku, kiedy karę dwóch lat więzienia warunkowo zawieszoną mu na pięcioletni okres próby. Dwukrotnie po alkoholu podejmował tez próby samobójcze w 2007 i 2008 roku.
Dla bliskich potrafił być jednak opiekuńczy i troskliwy. Ewelina zdobyła wykształcenie średnie, ale nie zrobiła matury. Po dwóch latach znajomości urodziła im się córeczka, Ania. Para zdecydowała o wspólnym życiu. Najpierw u rodziców Rafała, później – w wynajętych mieszkaniach. Kiedy jeden z lokali musieli opuścić,
pomocną dłoń wyciągnęła do nich wówczas babcia Eweliny, pani Maria.
Zamieszkali w jej mieszkaniu przy ulicy Matejki, w pokoju ciotki, która wyjechała za granicę. Poza Rafałem, Eweliną i ich córeczką w mieszkaniu pani Marii przebywało kilku innych członków rodziny. Za dach nad głową młodzi z dzieckiem mieli płacić 380 złotych miesięcznie. Poza tymi kosztami mieli jeszcze zaciągnięte kredyty i rosnące kwoty na kartach kredytowych. By spłacać zobowiązania i zarobić na utrzymanie rodziny Rafał W. poza pracą jako pomocnik hydraulika, brał też prace dorywcze. Od samego początku zamieszkania Rafała i Eweliny w mieszkaniu pani Marii, pomiędzy babcią konkubiny a Rafałem W. dochodziło do częstych kłótni.
6 marca tego roku Rafał wrócił do domu pijany. Pomstował na kuzyna Eweliny, który miał mu zabrać grę komputerową. Mężczyznę próbowała uciszyć babcia dziewczyny. Usłyszała jednak: – ”Zamknij mordę suko, bo cię załatwię”. Na hałasy zareagowali też inni domownicy: Anna i mąż Artur, którzy wyszli na korytarz i próbowali zażegnać awanturę. Po chwili Rafał uspokoił się, a pozostali rozeszli się do swoich pokojów.
Rafał poszedł do lodówki po piwo. Z butelką obmyślał plan...na życie. Powiedział Ewelinie, że mu na niczym nie zależy, że i tak nie spłaci kredytów, że może iść siedzieć, że „ją” załatwi, by Ewelina z córką miały lepsze życie. W pewnym momenci wziął nóż, wyszedł na korytarz, a po 10 minutach rzekł, że idzie porozmawiać z babcią ...by wszystkim żyło się lepiej! Poszedł. Nikt z domowników nie próbował go powstrzymać, bo nikt nie wziął jego słów na poważnie. Ewelina z Tadeuszem nawet nie pomyśleli, że Rafał może planować taką zbrodnię. Oprawca wszedł do pokoju pani Marii i zamknął jej drzwi na klucz.
Kobieta nieświadoma zagrożenia zapytała go, czego od niej chce. Po chwili słychać było już tylko krzyk pani Marii z wołaniem o pomoc. Przerażona Ewelina wybiegła z pokoju i pobiegła po ojca. Ten chwycił za klamkę, a kiedy okazało się, że drzwi są zamknięte, wyważył je. Pani Maria leżała na łóżku , a na niej siedział Rafał, który ją dusił.
Artur ściągnął go z teściowej i obezwładnił. Jednocześnie próbował zatamować krwotok u poszkodowanej i zawołał rodzinę. Rajmund pobiegł wezwać pogotowie i policję, po czym wyszedł przed dom poczekać na ich przyjazd. W tym czasie Rafał W. wyrwał się i zaczął uciekać z mieszkania zbiegając po schodach, ale został zatrzymany przez Rajmunda i oddany w ręce policji.
Rany zadane pani Marii okazały się bardzo groźne. Lekarzom udało się jednak uratować życie kobiety. Agresor przyznał się do winy. Odpowiedzialnością za swoje zachowanie obarczył jednak babcię: powiedział, że piła i doprowadziła go do takiego stanu, że chciał ją zabić. W chwili popełnienia czynu sprawca miał 1,37 promila alkoholu we krwi. Nie stwierdzono u niego żadnych środków odurzających.
Przed sądem Rafał W. odpowie próbę usiłowania zabójstwa Marii R., za co grozi mu kara od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Najbliższa rozprawa planowana jest na 9 września .