Od stycznia tego roku obowiązują nowe normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Przez nowe regulacje prawne w wielu szpitalach likwiduje się część łóżek, bo nie ma wymaganej przez prawo liczby pracowników. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w przypadku Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej.
Nie od dziś wiadomo, że pielęgniarek i położnych w szpitalach jest jak na lekarstwo. Rząd szukając rozwiązań systemowych tego problemu, zdecydował się wprowadzić minimalne wskaźniki zatrudnienia. I tak, 0,6 pielęgniarki ma przypadać na łóżko w oddziale o profilu zachowawczym, 0,7 w oddziale o profilu zabiegowym, 0,8 w oddziale pediatrycznym o profilu zachowawczym, a 0,9 w oddziale pediatrycznym o profilu zabiegowym.
Ogółem mamy około 650 pielęgniarek, po zmianie rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa szpitalnego brakuje nam, żeby spełnić te normy, około 25 etatów, z czego 10 w oddziałach o profilu zabiegowym, 10 pielęgniarek w oddziałach o profilu zachowawczym i 4 etaty o profilu położniczo-ginekologicznym – mówi Monika Kumaczek, naczelna pielęgniarka WCSKJ.
Władze szpitala szukają rozwiązań kadrowych. Rozpatrywanych jest kilka opcji, wszystko po to, aby nie zmniejszać liczby łóżek.
Mamy nadzieję, że część z pań, w ramach umów cywilno-prawnych, zdecyduje się uzupełnić nam te niedobory kadrowe – kończy M. Kumaczek.
Dzisiaj to już jest kwestia dyrektorów szpitali, aby pozyskać tę kadrę. Normy nie spadły z dnia na dzień, tylko dyrektorzy szpitali wiedzieli o tych zmianach przepisów troszeczkę wcześniej. Na pewno spowoduje to eskalację żądań płacowych pielęgniarek, ale ja uważam, że powinny być dobrze wynagradzane – mówi Krzysztof Mróz, senator RP.
Na chwilę obecną w WCKJ w pełnym wymiarze pracują wszystkie oddziały, poza chirurgią naczyniową.