Na uroczyste odsłonięcie przybyli nie tylko himalaiści, ale również samorządowcy. Swój ślad odlany w brązie odsłonili wczoraj po godzinie 12.00 Bogdan Jankowski, Aleksander Lwow, Janusz Majer oraz Bogusław Ogrodnik. W uroczystości uczestniczył także jeden z najbardziej znanych polskich himalaistów, Krzysztof Wielicki.
Każdy z zebranych gości podkreślał, że tego typu imprezy mają dla nich ogromne znaczenie. W ten sposób oddaje się hołd ludziom gór. Minutą ciszy oddano także cześć ludziom, którzy zginęli w górach.
Himalaiści opowiadali także o swojej pasji. Podkreślali, że dzięki niej mogli podróżować i wyjeżdżać za granicę. W latach PRL była to praktycznie jedyna szansa na wyjazd z kraju. Teraz jest inaczej. Młodzi ludzie mają dużo większe możliwości i inaczej organizują sobie wolny czas.
Dlatego też polscy himalaiści nie mają następców. Podkreślali, że jest to pasja, która wymaga od człowieka ogromnego wysiłku i zaangażowania oraz cierpliwości. Do pokonania jest wiele barier zarówno związanych z samym zdobywaniem szczytów, jak i zdobyciem sponsora, który sfinansuje wyprawę. To wszystko powoduje, że w najwyższe góry świata mogą udać się nieliczni. Warto jednak podkreślić, że Polacy, którzy zdobywają najwyższe szczyty są szanowani na całym świecie i uznawani za wyjątkowo dobrych.
Ślad Zdobywców to impreza organizowana przez Urząd Miasta w Karpaczu oraz Szkołę Górską. Jej celem jest uhonorowanie sportowej rywalizacji, konsekwentnego realizowania własnej pasji oraz umiejętności pokonywania wszelkich przeciwności.
– Dzięki wspinaczce wysokogórskiej, człowiek docenia życie. Zdaje sobie sprawę, że jest ono darem, którym nie każdy może cieszyć się długo. W górach człowiek zdobywa i traci przyjaciół – mówił Bogdan Jankowski.