Żądni zimowych szaleństw nie tylko najmłodsi mieszkańcy miasta z niecierpliwością czekają na uruchomienie lodowisk, które w ubiegłym sezonie cieszyły się wielką popularnością. Na razie muszą uzbroić się w cierpliwość.
Choć w piątek o poranku temperatura spadła znacznie poniżej minus 10 stopni Celsjusza, nic nie zapowiada, że na placach – choćby w tzw. dołku przy ulicy Różyckiego – powstało lodowisko z wypożyczalnią łyżew i innymi atrakcjami. Podobne działało przy ul. Noskowskiego. Międzyszkolny Ośrodek Sportu urządził także bezpłatną ślizgawkę przy Młodzieżowym Domu Kultury.
Cieszyły się one olbrzymią popularnością.
Ale razie wiele wskazuje na to, że zima zaskoczyła tych, którzy chcieliby lodowiska urządzić.
Tereny, na których mogłyby powstać, trzeba teraz starannie odśnieżyć i zalać wodą. Póki co żadnego lodowiska w mieście jeszcze nie ma. – Nie wiadomo, czy inwestycja będzie opłacalna. Rok temu można się było ślizgać niemal do początku kwietnia. Teraz meteorolodzy mówią, że zima potrwa zaledwie miesiąc – powiedział nam jeden z zainteresowanych przedsiębiorców.
Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, podkreśla, że lodowiska powinny zostać wylane przy szkołach – o ile pozwoli pogoda. – Placówki oświaty prowadzą zajęcia feryjne i mają pedagogów, którzy zadbaliby o bezpieczeństwo ślizgających się. Do akcji gotowi są strażacy, którzy chętnie pomogą przy stworzeniu lodowisk.
Tymczasem, zarówno pożarnicy jak i inne służby, nie kryją niepokoju: brak strzeżonego lodowiska na pewno zachęci dzieci i młodzież do wchodzenia na oblodzone stawy i glinianki. – Warstwa lodu nie jest jeszcze pewna: jeszcze kilka dni temu nie było go wcale. O wypadek nietrudno – przestrzegają ratownicy. – Lepiej pozjeżdżać na nartach i sankach z okolicznych pagórków niż ryzykować życiem stąpając po niepewnym lodzie – dodają.