Świąteczne promocje i wyprzedaże to – jak się okazuje – nie okazja do tanich zakupów, ale niezły chwyt marketingowy. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Przekonał się o tym już nie jeden klient.
– W jednym z jeleniogórskich marketów pojedyncza puszka kukurydzy znanej firmy kosztuje 2,59, dwie puszki pakowane w promocyjnym opakowaniu i wystawione na głównej alejce z napisem „promocja” kosztują 6, 89 – pisze do nas pani Alicja Łazan z Jeleniej Góry. Różnica niby nie znaczna, ale takich produktów w marketach jest mnóstwo. Ja dokładnie sprawdzam ceny, ale są ludzie, którzy nie mają na to czasu.
Inni klienci narzekają na brak cen przy produktach lub ich niezgodność z ułożonym na półkach towarem.
Sprzedawcy tłumaczą, że zdążyli z wymianą cen na nowe lub, że klienci przekładają towar na inne półki, a udowodnienie zamierzonego wprowadzania klientów w błąd jest trudne do udowodnienia – mówi Iwona Kozak – Matysiak, dyrektor Inspekcji Handlowej w Jeleniej Górze.
Rada na takich sprzedawców jest więc tylko jedna: czujność samych kupujących. Należy pamiętać, że sprzedawcy, czy właściciele sklepów w wielu przypadkach sami świadomie tak układają produkty na półkach, by cena promocji czy wyprzedaży zachęciła do kupna czegoś, co tak naprawdę kosztuje nawet o połowę drożej. Przekreślona na plakacie cena niejednokrotnie jest wartością wymyśloną i nigdy wcześniej nie obowiązywała. Jest to niezgodne z prawem, ale udowodnienie tego jest jeszcze trudniejsze niż same zakupy.
– Jest to oczywiście przestępstwo – mówi Jadwiga Reder-Sadowska, miejska rzeczniczka konsumentów w Jeleniej Górze. – Świadome wprowadzanie ludzi w błąd jest niedopuszczalne i podlega karze. Problem jednak polega na udowodnieniu, że właściciel sklepu wprowadza klientów w błąd świadomie.
W takiej sytuacji, gdzie nie możemy zbytnio liczyć na rozwiązanie prawne, sami powinniśmy się chronić przed nieuczciwymi sprzedawcami. Zasada jest prosta.
– Przede wszystkim rozsądek – mówi rzeczniczka konsumentów. – Robienie zakupów to ciężka praca, w której szczególnie w okresie świąt powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i wyciszyć emocje, by nie dać się wciągnąć w wir promocji. Pamiętajmy, że właściciele sklepów korzystają z coraz to nowych chwytów marketingowych. Wiele z nich trudno w ogóle zauważyć. Są to działania coraz bardziej subtelne: gratisy, przekreślone ceny zazwyczaj wzięte z kosmosu, oraz kontrasty cen. Sprzedawcy do zakupów przekonują, jak mogą, aby zachęcić do kupna.
– Pamiętajmy, że mamy możliwość sprawdzenia cen podobnych lub takich samych produktów w innych sklepach – mówi Jadwiga Reder-Sadowska. Korzystajmy z tego przywileju, nie kupujmy od razu. Sprawdźmy datę ważności, dokładnie obejrzyjmy jakość odzieży, czy nie są to rzeczy zleżałe, czy z jakimiś wadami. Jeśli natomiast cena podała na półce nie zgadza się z ceną na paragonie korzystajmy z prawa oddania zakupionego towaru.
Warto też zwrócić uwagę na umowy podpisywane przy zakupach na raty z tzw. oprocentowaniem „0 %”. W rzeczywistości taki zakup wiąże się z dodatkowymi opłatami, np. ubezpieczenia kredytu, którego wysokość niejednokrotnie przewyższa stawkę oprocentowania zwykłego kredytu bankowego.