Charakterystyczny narożny sklepik słodko kojarzy się od kilkudziesięciu lat. Z przerwami, bo w latach PRL w lokalu był bar szybkiej obsługi, a później „ekskluzywny” lokal, w którym podawano wyszukane – jak na przaśne czasy – drinki i napoje.
Kiedy w tym roku „słodki zakątek” został zamknięty, wielu klientów z niecierpliwością wypatrywało ponownego otwarcia. To właśnie podczas tych obserwacji zauważono, że w ostatnich dniach w lokalu pojawiła się zupełnie nowa właścicielka, który nie zważając na cenne zabytki rozpoczęła demontaż starych mebli oraz remont sufitu.
O sprawie zawiadomiono służbę ochrony zabytków. Jej kierownictwo zakazało prowadzenie dalszych prac, do czasu, kiedy lokalowi nie zostanie przywrócony międzywojenny wystrój.
– Delikatnemu zniszczeniu przy ich demontażu uległy zabytkowe meble, które były w bardzo złym stanie technicznym – mówi Wojciech Kapałczyński, kierownik Jeleniogórskiej Delegatury Dolnośląskiego Konserwatora Zabytków w Jeleniej Górze. O mały włos nie został też uszkodzony zabytkowy zdobiony sufit tego lokalu z przełomu XIX i XX wieku.
Cały budynek, w którym znajduje się lokal, wpisany jest do rejestru zabytków. Dlatego przed najmniejszym remontem właściciel powinien uzyskać na to zgodę u konserwatora. W tym przypadku właścicielka pominęła tę procedurę. Mimo to, jeśli uda się jej odrestaurować uszkodzone meble, nie zostanie ukarana.
– Jeleniej Górze jest niewiele tak cennych lokali. Najczęściej to apteki. Dlatego musimy je chronić – mówi Wojciech Kapałczyński.
W lokalu po byłej cukierni ma powstać pomieszczenie biurowe. – Jeśli właścicielce uda się nawet przywrócić lokalowi dawny wygląd, to nie zastąpi on dawnego blasku, jakie miała tutejsza cukiernia – komentują mieszkańcy.
Przypomnijmy, że do dziś nie odzyskano zabytkowych secesyjnych mebli z dawnego pedetu (dziś Galeria Karkonoska). Podczas remontu placówki w latach 80-tych XX wieku, ktoś się nimi skutecznie „zaopiekował”. A w miejsce zabytków wstawiono paździerzowe meblościanki.