W czwartek (11.04) w hali widowiskowo–sportowej w Karpaczu doszło do spotkania na szczycie Jeleniogórskiej Ligi Siatkówki Amatorów, w którym Milanos podejmował Statystów Kamienna Góra. Dwa pierwsze sety padły łupem gospodarzy, kolejne dwa dla gości i o końcowym sukcesie decydował tie–break.
W pierwszym secie niewiele się działo. Początek z inicjatywą po stronie gości, ale szybko Milanos rozpoczął bój o zwycięstwo w secie i od stanu 7:4 pewnie prowadził grę i pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:19. W drugiej odsłonie przyjezdni nieco dłużej utrzymywali prowadzenie, jednak od 11:12 zrobiło się 15:12, a następnie - co Milanos odskoczył, to Statyści starali się wrócić do gry - 17:14, 17:16, 20:16 i 20:18. Końcówka seta to już zdecydowana przewaga miejscowych i zwycięstwo 25:20, a więc zrobiło się 2:0.
Trzecia partia ponownie zaczęła się od lepszej gry kamiennogórzan (0:3), jednak po chwili było 4:4. W kolejnych fragmentach oba zespoły zdobywały punkty seryjnie - było 9:14, 15:15 i 15:19. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 21:25, dzięki czemu goście złapali wiatr w żagle.
Czwarty set to również lepszy start drużyny z Kamiennej Góry, ale ekipa z Karpacza zdołała doprowadzić do remisu 8:8. Jak się okazało, na więcej nie było stać Milanosu, który od tego momentu przeżywał kryzys. W końcówce gospodarze obronili trzy piłki setowe (od 19:24 do 22:24), ale po serwisie w siatkę Statyści zdobyli drugi punkt - zrobiło się 2:2!
W tie-break'u dla odmiany lepiej zaczęli siatkarze występujący na co dzień w Karpaczu. Gdy prowadzili 5:1 przyjezdni poprosili o czas, który bardzo im pomógł bowiem wrócili do gry i wyrównali na 5:5. Kolejne wymiany padały już łupem Milanosu, który wygrał zdecydowanie 15:8 i cały mecz 3:2.
Z uwagi na przełożone spotkania (z powodu braku dostępu do obiektów szkolnych w czasie strajku w oświacie), w tym tygodniu niewiele spotkań uda się rozegrać w JLSA. W piątek (12.04) Statyści zagrają jeszcze w Marciszowie z Bobrem.