- Ci młodzi, zdolni ludzie nie mają miejsca do trenowania. Zostali pozbawieni jedynego do tej pory zakątka w nieruszonej remontem części stadionu przy ul. Złotniczej, bez określenia konkretnej daty powrotu, ani wskazania zastępczego miejsca do trenowania. Czyżby opieka nad dziećmi, a być może nawet przeciwdziałanie patologii wśród młodzieży jest tak mało ważne dla władz Jeleniej Góry, że decydują się na likwidację takiej organizacji, jaką jest Miejski Klub Sportowy? - poinformował nas prezes MKS Bobry Jelenia Góra, Henryk Chemicz.
Tymczasem z informacji jaką uzyskaliśmy od dyrektora MOS-u zarządzającego obiektem przy ul. Złotniczej wynika, że sprawę można rozwiązać, ale potrzebna jest dobra wola wykonawcy, który na chwilę obecną przejął teren, na którym trenowali łucznicy:
- Firma, która buduje stadion objęła ten teren swoim patronatem, my już nie mamy wpływu na to czy łucznicy mogą tam trenować czy nie. Na papierze ten teren został przekazany wykonawcy i moim zdaniem to jest kwestia dogadania się między firmą, która zawiaduje tym terenem, a klubem łuczniczym - odpowiada Ireneusz Taraszkiewicz.
Czy w związku z tym MOS może zaproponować alternatywę dla MKS-u Bobry?
- Proponowaliśmy Panu Heniowi (Chemiczowi - przyp.) piękny teren przy ul. Lubańskiej, ale z powodu odległości pan Heniu twierdzi, że tam nikt nie przyjedzie, nie przywiezie dzieci. Po części ma rację, bo wiadomo, że musiałby to być przewóz zorganizowany, a sportem łuczniczym nie zajmują się ludzie bogaci tak jak narciarstwem czy tenisem, gdzie rodzice mają pieniądze. Jestem pełen podziwu Heniowi Chemiczowi (74 lata), bo chciałbym tyle lat wytrzymać w takiej kondycji jaką on reprezentuje i tym uparciu w dążeniu do tego co robi. Zawodnicy mają sukcesy, ciągle gdzieś o nich słychać. Na dzień dzisiejszy przy olbrzymim wsparciu jakiego zawsze udzielam Heniowi nie jestem w stanie nic więcej zrobić ponieważ teren został przekazany pod kuratelę firmy i oni tym terenem zawiadują. Z przewozem sprzętu na obiekt przy ul. Lubańskiej nie byłoby problemu bo my zawsze pomagamy, ale jest problem z dowozem dzieci - powiedział dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportu.
- Moim zdaniem to jest kwestia życzliwości, można się dogadać. Gdy stawiano słup pod oświetlenie (przy ul. Złotniczej) była tam dziura, natomiast dzisiaj ten słup jest zasypany, można to zabezpieczyć i myślę, że można korzystać z tego terenu. Gdybym ja miał ten teren dalej u siebie to zrobiłbym wszystko, żeby łucznicy mieli gdzie strzelać bo jestem pełen szacunku i podziwu dla tego człowieka (Henryka Chemicza -przyp.), że przez tyle lat daje satysfakcję ludziom, którzy sprawdzają się w łucznictwie - podsumował Ireneusz Taraszkiewicz.
Podsumowując wygląda na to, że Miasto nie przyczyniło się do blokowania rozwoju jeleniogórskich łuczników, a sprawa dalszego funkcjonowania sekcji leży w dobrej woli wykonawcy obiektu przy ul. Złotniczej lub załatwienia transportu na treningi dla dzieci na stadion przy ul. Lubańskiej. Modernizacja stadionu miejskiego (planowo) ma zakończyć się z końcem września 2012 roku, ale przy dobrej woli firmy, która przejęła pieczę nad obiektem łucznicy mogliby wkrótce wrócić na "Złotniczą". Sprawę będziemy monitorować.