Wydarzenie zorganizowało Cieplickie Centrum Kultury Przystań Twórcza. Jego dyrektor Ewelina Marciniak powitała licznie zgromadzonych słuchaczy, którzy – w chłodnym wnętrzu pięknego Kościoła Zbawiciela – czekali na gorące emocje związane z muzyką.
Akordeoniści (Jerzy Siemak, Wiesław Prządka, Waldemar Książczyk, Karol Jankowski, Waldemar Łyczakowski), którzy tworzą istniejący od 30 lat Poznański Kwintet Akordeonowy są absolwentami klasy akordeonu prof. Henryka Krzemińskiego Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu, oraz wykładowcami i nauczycielami wszystkich poziomów szkolnictwa artystycznego w Polsce.
Mój wspaniały profesor akordeonu Tadeusz Matysiak mawiał, że jeden taki instrument jest w stanie zastąpić brzmienie nawet całej orkiestry. Oczywiście pod dobrymi palcami. A co dopiero może pięć akordeonów w rękach mistrzów?! Rzec można – wszystko. Muzycy zafundowali publiczności muzyczną podróż przez rozmaite style i gatunki. Zagrali dzieło z francuskiego renesansu przeznaczone na organy. Zabrzmiało słynne „Adagio” Albinoniego znane z tysięcy wykonań i opracowań.
Popłynęła wartka muzyka Arama Chaczaturiana: jego słodki Walc z „Maskarady” wg Lermontowa i nieśmiertelny „Taniec z szablami”. Kwintet wykonał aranżację „Prząśniczki” Moniuszki, a także – stosunkowo rzadko na akordeonach grywanego – ragtimesa Scotta Joplina. Barokowe wnętrze świątyni przyjęło skoczne dźwięki „The Easy Winners”. Zabrzmiał też utwór praktycznie na akordeon napisany: czardasz. Nagrodzeni gromkimi oklaskami akordeoniści zagrali na bis żywiołową uwerturę do opery „Wesele Figara” Mozarta.
Publiczność pożegnała Poznański Kwintet Akordeonowy oklaskami na stojąco. Była możliwość „zabrania” części muzyki do domu: po koncercie sprzedawano płytę. Nic jednak nie jest w stanie zastąpić fantastycznej akustyki cieplickiego Kościoła Zbawiciela, który – od czasu do czasu – zamienia się także w świątynię sztuki.