Dał temu dowód podczas poniedziałkowego wieczorku poetyckiego w salonie Empik na jeleniogórskiej starówce. Ordynator oddziału chirurgicznego szpitala wojewódzkiego, doktor nauk medycznych, a przy okazji – (a może przede wszystkim?) fotografik i poeta. Ostatnio pan Kazimierz jeszcze bardziej oddał się sztuce słowa, a próbkę swoich możliwości czytał swoim wielbicielom.
- Zamiast kamieniem rzuć w nią hamburgerem – to jedna z wielu zaskakujących figur poetyckich autora. W jego wierszach, które – dla podkreślenia nastroju melancholii zbliżającej się jesieni – były bardziej refleksyjne i liryczne, jest wiele przemyśleń natury filozoficznej oraz „prozy życia” trafnie zamkniętej w wersy i poetycko opowiedzianej.
Jak podkreślił sam autor, najlepiej wychodzi mu poezja kabaretowa. Znany jest z ciętego języka fraszek i limeryków, którymi „obdarowuje” różnych mniej lub bardziej znanych ludzi podczas rozmaitych imprez. Ale poniedziałkowym spotkaniem udowodnił, że jest także czujnym obserwatorem i lirycznym kronikarzem rzeczywistości. Mawia, że to dzięki poezji i fotografii potrafi sprostać wyzwaniom i stresom związanym ze swoim zawodem.