Nawet dwunastolatki odwiedzają salony tatuażu i piercingu, aby na letnich koloniach i obozach pokazać się z kolczykiem w uchu, języku lub na wargach. Nieco starsi wybierają oryginalny rysunek tuszem pod skórą. Wakacje to najlepszy okres dla specjalistów od takich ozdób.
Młodzi ludzie, którzy nie skończyli 18 lat, często zapominają, że zabieg tatuowania lub kolczykowania może być wykonany tylko za zgodą i w obecności rodzica lub opiekuna prawnego. Tak stanowi kodeks cywilny.
Nie zawsze pamiętają też o tym salony „upiększania”, które – w przypadku nieletnich klientów – czasami tolerują tylko pisemną zgodę rodziców i kserokopię ich dowodu osobistego. Bywa, że wystarczy, iż z nastolatkiem na zabieg przyjdzie ktoś z rodziny.
– Kiedy kończy się rok szkolny, uczniowie, nawet z podstawówek, chcą zrobić coś szalonego – usłyszeliśmy w jednym z salonów. Tam nie ukrywają, że to właśnie u progu wakacji i podczas letnich miesięcy mają najwięcej klientów.
Są to zarówno dziewczęta, jak i chłopcy. Chłopcy wolą kolczykowanie ucha i tatuaże. Dziewczęta – kolczyk w pępku, języku lub łuku brwiowym. Tatuuje głównie okolice lędźwiowo-krzyżowe, ramiona i nogi nad kostką. Coraz częściej zyskuje to akceptacje rodziców, którzy tego typu prezent fundują swoim dzieciom z okazji urodzin lub imienin.
– Należy pamiętać, że źle wykonany zabieg może grozić zakażeniem bakteryjnym i wirusowym – przestrzega tymczasem internista Zbigniew Kwaterko. Chirurdzy estetyki podkreślają, że tatuaż jest zabiegiem trwałym i ciężko usunąć jego efekty.
Koszt zabiegu jest różny: w przypadku piercingu zależy od zastosowanych materiałów, w przypadku tatuażu – od jego wielkości i formy.