Około 110 motocykli pojawiło się wczoraj (1.06) na Placu Ratuszowym, aby sprawić radość najmłodszym mieszkańcom Jeleniej Góry z okazji ich święta. Dodatkowo były też samochodowe klasyki, strażacy, dmuchańce i przede wszystkim – mnóstwo bezinteresownej życzliwości.
Jest wspaniała pogoda, ale jest jeszcze lepiej, bo jesteście tutaj z nami. Dziękuję wam gorąco, że umilacie Dzień Dziecka i Dzień Św. Mikołaja naszym maluchom, a także oddajecie krew, która jest bardzo potrzebna - mówił do organizatorów Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
Jest dużo motocykli, zarówno turystyczne, szosowe, ścigacze - stare, nowe i najnowsze - powiedział Jarosław Przybylski, organizator imprezy.
O dodatkowe atrakcje dla dzieci zadbali strażacy z OSP Sosnówka, OSP Mysłów i OSP Jeżów Sudecki. Nie brakowało chętnych, aby w koszu wywindować się na wysokość kilkunastu metrów. Były też samochodowe klasyki, a także zamki dmuchane ufundowane przez Miasto.
Uczestnicy Moto Dnia Dziecka po niemal 4 godzinach na Placu Ratuszowym udali się do jeleniogórskiego szpitala, gdzie odwiedzili dzieci z oddziału pediatrii, a następnie - tradycyjnie - zakończyli rajd w Domu Dziecka "Dąbrówka". Dzień wcześniej byli też w Domu Dziecka "Nadzieja".
Motocykliści są postrzegani jako wariaci - dawcy organów. Wielokrotnie udowadniamy, że motocykliści mają duże serducho i chcą coś zrobić dla dzieci. Uśmiech tego dziecka to największa zapłata, najfajniejsze co może być - wyznał J. Przybylski z grupy Motocyklowe Karkonosze.