Jak przekonują przedstawiciele spółki Termy Cieplickie (zarządcy stadionu) to normalne, że w tym okresie grzyby się pojawiają i wkrótce zostaną wykonane opryski, które je zwalczą. Post ze zdjęciem grzybów pośród jednej z najlepszych traw piłkarskich w regionie opatrzony był dowcipnym komentarzem: „Park Sportowy Złotnicza przygotowany do sezonu... grzybiarzy”. W komentarzach nie obyło się tzw. internetowego hejtu, niektórzy proponowali współkomentującym maść na bóle w różnych miejscach ciała.
Z jeszcze większym przymrużeniem oka postanowiliśmy dowiedzieć się, co opanowało murawę i czy ewentualna konsumpcja byłaby traktowana jako niedozwolony doping. O fachową poradę poprosiliśmy jeleniogórskiego mykologa, który szybko zidentyfikował intruza na stadionie. - To są grzyby z rodzaju kołpaczek – gatunki, które występują u nas w naturze na łąkach i akurat tam znalazły dobre siedlisko. Takie grzyby łąkowe na murawach boisk to zjawisko bardzo powszechne. Występują gromadnie i nie powodują niszczenia murawy. Są krótkotrwałe i za tydzień lub dwa nie będzie po nich śladu – powiedział Czesław Narkiewicz z Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Na żartobliwe pytanie, czy grzyby te można wykorzystać do cateringu między meczami, mykolog zdecydowanie przestrzega, aby nie próbować go konsumować, gdyż ma właściwości trujące. - Jest grzybem, który jest spokrewniony z łysiczkami, więc niektóre gatunki z tego rodzaju są toksyczne.