Richard Kołodziej (wokal i piano) oraz Witek Pelc (saksofon) zaproponowali publiczności dwa bloki muzyczne: standardy jazzowe oraz tzw. evergreeny, czyli wszystko to, co mieści się w konwencji muzyki rozrywkowej, np. The Beatles czy Abba. Najciekawszym polskim utworem zaliczanym do powyższej kategorii jest „Pod papugami” Czesława Niemena, który można wykonać w przeróżnych aranżacjach.
Romantyczny nastrój we wnętrzu restauracji sprzyjał w odbiorze znanych, a czasem już nieco zapomnianych kawałków. Duet zagrał i zaśpiewał m.in.: True Colors Phila Collinsa, Georgia Raya Charlesa, Easy Lionela Richie, Don’t dance with me Baby oraz Goodbye Johna Lennona. Pojawił się także bardziej pop-owy repertuar, np. Lemon Tree czy Tell me what I can do, a także utwory instrumentalne. Największy aplauz wśród publiczności wzbudziły: Roxanne Stinga oraz francuska wersja „Aux Champs-Elysees”.
Tak naprawdę zespół „Cocon’s Club” składa się z 12 osób, które najczęściej tworzą odrębne duety pod tą samą nazwą. Richard Kołodziej koncertował w Kaprysie po raz drugi, wcześniej z gitarzystą, a tym razem zaprosił saksofonistę. Witek Pelc na co dzień gra muzykę rozrywkową z zespołem „Grupa Sen Price” i jest nauczycielem muzyki.
– Na naszym terenie powstaje coraz więcej miejsc, gdzie możemy koncertować. Metafora, Czekoladziarnia, Caspar, Jelenia Struga czy Kaprys to lokale, do których jesteśmy zapraszani, bo jest tam zapotrzebowanie na muzykę jazzującą, najczęściej w formie full live, czyli tylko na żywo – zgodnie twierdzą obaj muzycy.
R. Kołodziej miał okazję grać poza krajem, m.in. w Danii, Norwegii, Szwajcarii, Tunezji czy Maroko. Zachwyca go wysoki poziom muzycznego wykształcenia w Skandynawii, gdzie publiczność wprost uwielbia koncerty z tzw. wyższej półki.
– Naszym celem jest edukacja muzyczna polskich słuchaczy. Zatrważające jest to jak niewielu Polaków potrafi grać na jakimkolwiek instrumencie, nie mówiąc już o czystym zaśpiewaniu choćby weselnej przyśpiewki – mówią członkowie zespołu. Na szczęście coraz częściej docenia się muzykę na żywo. W większych miastach, np. na weselach pojawiają się profesjonalne zespoły, grające klasyczne utwory na prawdziwych instrumentach.
Przybyli goście do restauracji Kaprys w Szklarskiej Porębie już doceniają tego rodzaju muzykę. Zagrane utwory są powszechnie znane i co najważniejsze, lubiane oraz przyjemne w odbiorze. Przyjazd zespołu „Cocon’s Club Duet” potraktowano jako koncert, a nie jakieś „plumkanie” w tle.
Przed laty, w tym samym lokalu odbywały się tłumnie tzw. popołudniowe fajfy, a po nich dancingi. Wówczas rezerwacja stolika na kilka dni przed imprezą była czymś oczywistym. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że z czasem ambitna muzyka grana na żywo będzie przyciągała taką samą rzeszę ludzi jak kiedyś.
Kolejny występ Richarda Kołodzieja w duecie odbędzie się w niedzielę 15 listopada br. o godz. 18.00 w hotelu Caspar. Natomiast restauracja Kaprys w każdy piątek zapewnia swoim gościom muzykę na żywo.