– Sypie się z nich tynk. Ludzie boją się na te balkony wychodzić. Mają drewnianą, zmurszałą konstrukcję – mówi jedna z mieszkanek z Wojska Polskiego.
Gospodarze domów, w większości zakłady gospodarki lokalowej, starają się na bieżąco modernizować zniszczone balkony. – Ale nie jesteśmy tego w stanie robić wszędzie – mówi Lucyna Januszewska, dyrektor ZGL „Północ”.
Stary balkon udało się wyremontować w zabytkowym budynku Zespołu Szkół Specjalnych przy ulicy Grottgera. Ale nie było możliwości zachowania dawnej balustrady. Była zbyt zniszczona
Są także drastyczne rozwiązania: grożące zawaleniem balkony likwiduje się. Tak postąpiono w kamienicy przy ulicy Złotniczej. W wielu przypadkach na takie prace potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków.
W blokach na osiedlu Zabobrze niebezpieczeństwo zawalenia się na chodnik balkonów wynika z betonowych donic, które obciążono dodatkowo ziemią. Nikt z projektantów nie pomyślał, że to może być problem.
Częściowo rozwiązuje go Jeleniogórska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która felerne donice z wysokościowców demontuje.